Ostatnie dni to jakaś życiowa porażka- słodkie lenistwo ze skutkiem marnym. Dziś porównując wcześniejsze dni to czysta rewelacja ;)
Rano zapowiadało się na kolejny nudny dzień, który i tak zmarnuję nic nie robiąc. Zjadłam na śniadanie płatki na mleku i zaczynam nic nie robić. Słyszę a tu samochód ;) Przyjechał po mnie mój Majki ;) Rano mieliśmy rwać tytoń ale mnie nie budził, mówił, że mnie nie trzeba :) kochany czekał aż wstanę. Ale i tak praktycznie nic nie robiliśmy do 15. Bawiłam się z jego siostrą a ona ma energii tyyyle, że rozniosła by całą okolicę ;) O 15 poszliśmy podrywać i do 20,30 nas nie było. Także te kilka godzin byłam w ruchu ;) i zrobiłam miliony skłonów ;) Dzień bez słodkości = dzień na plus ;)
Śniadanie: płatki na mleku
Obiad: barszczyk czerwony, ziemniaki, pulpety, warzywa z patelni, ogórki ;)
Kolacja: kanapeczki + ogórki z chili ;)
A teraz popijam zieloną herbatkę i pójdę spać ;)