dzień 37 - 1857 kcal w 5 posiłkach (była imprezka, więc nadprogramowe kalorie są niestety w kinder batonikach i alkoholu) heh, wstyd...
W czwartek był dzień ważenia. Niesety w tym tygodniu tylko -0.3kg. Szału nie ma, tragedii też nie. Na diecie czuję się super, czuję się zdrowsza i szczuplejsza - nawet jeśli waga tego nie potwierdza. No ale skoro waga mówi co mówi, robię rozrachunek sumienia.
Zatem:
+ Jem nieduże porcje
+ jem regularnie co 3-4 h
+ ćwicze na siłowni 3-4 razy w tygodniu
+ jem zdrowo, żadnych junk foodów, żadnych posiłków z proszku ani zamawianego jedzenia
+ jem codziennie 1-3 ciepłych posiłków
- czas spania mam moncno nienormowany
- czas posiłków też mocno nienormowany (posiłki jem w regularnych odstępach czasu, ale codziennie w innych godzinach)
- zbyt duże wachania w ilościach dziennie spożywanych kalorii
- zbyt dużo stresu nie ułatwia trzymania diety
Podsumowując:
Obiecuję poprawę. Od jutra staram się kłaść się spać, wstawać i jadać regularnie.