Ostatnio mało jem i najdziwniejsze jest to,że właśnie tak mało mi wystarcza.Niedawno miałam "wyżerkę".Mąż zrobił pizzę i tak się najadłam,że wieczorem bolał mnie brzuch.teraz jest tak:jak zjem więcej to później cierpie.Więc po co sie obżerac?Lepiej nie cierpieć.Przez tydzień schudłam 2 kg i nawet nie wiem jak to sie stało.Niby jadłam to co zwykle,nawet na piwo sobie pozwoliłam ...i proszę-to mi się odpowiada.....