hej ludziska...
O wadze paskowej już zapomniałam. Dzisiaj rano 64,5. Ja tego naprawdę nie rozumiem. Trzymam dietę. Nie jem więcej niż 1400 kcl, nie jem słodyczy, nie jem tłustych rzeczy, nie jem chleba ani masła a waga jak bumerang... co uda mi się na jeden dzień zobaczyc mniej, powraca do wagi 64,5 i koniec... ani rower ani hula hop no po prostu nic. Nie mam pojęcia dlaczego??? Walczę tak juz od sierpnia. Pije 2 l wody dziennie, pije zielone herbatki ... co mam zrobic zeby zobaczyc chociazby 62. O zamierzonej wadze juz przestałam marzyć. Chciałabym schudnąc cokolwiek!!! Moja cierpliwośc się skończyła.
Dzisiaj była godzina aerobiku pump it up. Lało się ze mnie strumieniami, chcwilami tempo mnie wykończało. Nie poddałam się Dałam z siebie wszystko. Mam zamiar ćwiczyc to 2 lub 3 razy w tygodniu tylko pytanie czy to ma sens??? Jak pozbyc się skutecznie opony z brzucha i tłuszczu z bioder i ud??? Help!!!!
OluSkAAAAAA
27 lutego 2011, 19:46Nie sugeruj się tak wagą! Widocznie tkanka tłuszczowa przechodzi w tkankę mięśniowa a ta druga jest cięższa! Może zakumpluj się z centymetrem? Powodzenia! ;)*
LuiKa
27 lutego 2011, 19:22hmm...dziwne... Moze sporobuj zwazyc sie gdzies na wadze takiej co wazy % udzial poszcz.skl.organizmu. Moze miesni Ci przybywa, tluszczyk sie spla i stad ta stala waga? Kg to nie wszystko:) Calus;*