Miałam iść o 17 na aerobic, ale coś nie mogę się ogarnąć. Czuję się jak zwłoki. Wyszłam wczoraj z koleżankami z planem, że wracamy góra o 1... no i plan prawie udało się zrealizować, bo byłam w domu o 2, przy czym to, że wcześnie wróciłam nie oznacza, że mało wypiłam. Wręcz przeciwnie. Oprócz tego, że czuję się jak zwłoki, złamałam wczoraj zasadę "PIŁEŚ? NIE PISZ!!!" Wiedziałam, że to mi grozi w związku z tym nie wzięłam ze sobą telefonu na imprezę. I co? Wróciłam do domu i napisałam jakiegoś żenującego smsa do chłopaka, z którym ostatnio się spotykałam. Ehhh
Czaaarownica
25 listopada 2010, 20:58Czasem kac moralny jest gorszy od zwykłego. Ja na komórce swojego czasu przed imprezą przyklejam kartkę " Odłóż to idiotko" .Parę razy zadziałała:) Teraz na szczęście nie mam takich dni. Mam nadzieje ze jesteś na aerobiku, bo to najlepsze lekarstwo na kaca takiego i takiego:)