Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sąsiedzi, czyli dlaczego społeczeństwo nie lubi
"artystów"


Nosz krew mnie zaleje z tymi ludźmi, którzy mieszkają od paru miesięcy pode mną! To trzech albo czterech chłopaków, którzy studiują na wyższej szkole zawodowej haftowania i tańca góralskiego (a dokładniej to jakaś policealna szkoła aktorska). To że co sobotę robią imprezy mogę zaakceptować. Pod ich drzwiami leżą 4 worki śmieci - ok, przeżyję. Pożyczają od nas różne rzeczy i nie pamiętają, żeby je oddać, więc musimy się upominać - też jakoś to przełknę. Ale, kuźwa, szczytem wszystkiego jest to, że uznali nasze mieszkanie za portiernię!!!! Wczoraj o 2 w nocy zadzwonił domofon z prośbą, żeby otworzyć im drzwi. Mieli tego pecha, że odebrałam ja, a nie moja współlokatorka (bo ona jest o wiele bardziej wyrozumiała i życzliwa niż ja ). Rozmowa była krótka:
- HALO?!
- Dzień dobry, tu sąsiad. Czy mogłaby pani otworzyć drzwi?
- A czy ty, sąsiedzie, wiesz która jest godzina?!!!!!
- ..... Tak, wiem. Przepraszam.
W sumie mogłam to zrobić trochę ostrzej, ale po 3 godzinach ćwiczeń i w środku nocy, tylko na tyle było mnie stać

A tak poza tym piosenka, która zawsze poprawia mi humor http://www.youtube.com/watch?v=y8rBC6GCUjg&feature=channel 
  • coffee1991

    coffee1991

    26 listopada 2010, 14:42

    dziękuje:) piękna piosenka:) już pozostanie ze mną:) miłego dnia:)!