Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
to nie był najlepszy dzień


Zacznijmy od tego, że zjadłam tylko 3 posiłki. Mój obiad był tak zapychający (a przy okazji wysokokaloryczny), że do tej pory nie jestem głodna.
Śniadanie: 3 kromki wasa z białym serem i pomidorem
II Śniadanie: 2 szklanki soku z buraków, marchwi, jabłek i cytryny
Obiad: łosoś z sosie śmietanowym z żytnim makaronem
Gdyby nie ta śmietana w obiedzie to byłoby całkiem znośnie. A tak mamy jakieś 800 kcal na sam obiad. W sumie było 1400, więc ujdzie.

Poza tym w ogóle się dzisiaj nie ruszałam. Otworzyłam lewe oko rano, popatrzyłam, że na dworze ciągle zimno i nie poszłam na fitness, no i na saunę też nie przy okazji... W domu nie chciało mi się dzisiaj ćwiczyć. Cały dzień siedzę nad jakimiś głupotami, które muszę zrobić. Z ruchu tylko tyle, że poszłam do sklepu (a mieszkam na 3 piętrze w starym budownictwie, więc kilka schodów pokonałam).
  • oh.my.ass

    oh.my.ass

    6 grudnia 2010, 14:32

    a ja mieszkam na drugim piętrze w nowym budownictwie i też się tym pocieszałam (głównie wnoszeniem tygodniowych zakupów) ale codzień jeżdżę samochodem nawet drugie piętro nie wystarcza ;)

  • zoykaa

    zoykaa

    4 grudnia 2010, 23:23

    duzo ciepelka:)pozdrawiam Zoyka