Dziś na siłowni miałam test wytrzymałości, polegający na bieganiu na bieżni pod górkę... no i muszę powiedzieć, że się trochę podbudowałam, bo mój wynik to "excellent"! Co prawda blisko dolnej granicy, ale zawsze. Wygląda na to, że zaczynam być "fit" nie tylko z wyglądu, ale generalnie, patrząc całościowo.
Z tej okazji dzisiaj na obiad zaszalałam i zjadłam gulasz wieprzowy. Co prawda duszony z warzywami, ale jednak w porównaniu z kurczakiem to ponad 2 razy więcej kalorii. I muszę powiedzieć, że było warto;)). Czasami tak sobie myślę, że życie człowieka byłoby o wele łatwiejsze, gdyby nie musiał spać i jeść... ale jedzie i spanie są tak przyjemne, że raczej bym nie chciała z tego rezygnować.
oh.my.ass
14 stycznia 2011, 10:45Super, że jesteś fit, zdrowie jest ważniejsze niż tylko dobrze wyglądająca sylwetka. Spać i jeść - ostatnio też daje mi się we znaki, wstać rano nie mogę zupełnie, jeść albo mi się nie chce wogóle, albo nie chce się przygotować :) P.S. 29-letni kawaler i seksista... więcej nie trzeba nic :)
strapola
14 stycznia 2011, 06:54oj skąd ja to znam:D choć osobiście bez spania by się obyło. chętnie oddałabym spanie w zamian za to żeby chudnąć od słodyczy :D
Hatezit
13 stycznia 2011, 22:28dziewczyna nie będzie mnie uczyć to raz, to co daje to moja sprawa to dwa po trzecie nie zaglądaj do mojego pamiętnika!
meggy25
13 stycznia 2011, 22:20Super,nie ma jak to niezły wycisk na siłce :) bieżnia jest super,ale wolniej lecą na niej kalorie,mi strasznie spodobał cross trainer w ciągu jednej minuty traciłam 10 kalorii ;) W sobotę idę go sobie kupić,póki nie zaczęłam jeździć na siłownie :D A co do gulaszu to nawet mój dietetyk go polecał,ale z mięsem wołowym... Smakował też nie źle ;) Pozdrawiam i buziaki zostawiam :)