Chodzi oczywiście o sprawy damsko-męskie, a dokładniej o pana "od śmieci". Ponieważ wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że pan jest mną zainteresowany, ale podchodzi do tego jak pies do jeża, postanowiłam ułatwić mu nieco pierwszy krok i wysłać smsa o treści: "idziemy jutro na piwo?". Trochę to ryzykowne, bo wychodzenie na piwo jest raczej krokiem w stronę koleżeństwa, tudzież "kumplostwa", a nie relacji damsko-męskich. Zdecydowałam się jednak na takie posunięcie przede wszystkim ze względu na to, że nie mam pojęcia, czy kolega w ogóle jest w moim typie. Tak czy siak, dostałam odpowiedź pełną entuzjazmu, przy czym spotkanie nie zostało potwierdzone. Kolega ma dużo pracy i da znać rano, czy się wyrobi. Sęk w tym, że teraz definitywnie piłeczka jest po jego stronie. Już wie, że ja jestem zainteresowana ewentualnym spotkaniem, więc nie naraża się na posądzenie o natręctwo, a tym samym ma większe możliwości wykazania się (albo skompromitowania).
oh.my.ass
18 lutego 2011, 09:49zmieniam faworyta ! i trzymam kciuki coby mu się z jeżem udało ;)))) pozdrawiam :)))
strapola
18 lutego 2011, 06:23kurcze, mi też by się przydał taki pan od śmieci, bo moje niedługo same wyjdą z mieszkania :P a serio, to trzymam kciuki za sukcesss misji :D
Saszolka
18 lutego 2011, 00:14Sprawy damsko - męskie eh:) Konkretny plan i konkretne posunięcie. Życzę, żeby Pan wykonał kolejny ruch:)
prosiacek
18 lutego 2011, 00:10heeeheee, dobrze zrobilas ;) takie kobiety lubie :P bez zadnych ogrodek i koniec, wio do przodu xD