Przeciwności jest oczywiście miliard. Dwie najważniejsze z nich to:
1. Praca i brak motywacji do przygotowywania lunchu poprzedniego dnia (więc zostaje tylko kantyna z podgrzewaczami albo niejedzenie przez cały dzień)
2. Pogoda i niechęć do wynurzania się z domu częściej niż to absolutnie niezbędne. Już miałam nadzieję, że lada chwila aura zacznie bardziej sprzyjać i wrócę na jakąś siłownię/fitness, wyciągnę rower z piwnicy, może nawet umyję buty do biegania... ale nic z tego, znowu pada śnieg
Dziś mam urlop "dentystyczny", więc siedzę i obmyślam strategię. Ale muszę przyznać, że nie jest to najłatwiejsze
Karooolaaa
14 lutego 2013, 00:37Wszystko dzieję się po coś ;>
atasinn
13 lutego 2013, 16:07TYlko od nas samych zależy jaki i w co pakujemy nasz organizm ;DDD Trzeba po prostu dojrzeć ;D POwodzenia !!!