Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Walętynki


Tak, jutro są walentynki - nie lubię, nie obchodzę, mam to gdzieś... ale mój były chłopak zaprosił mnie na festiwal pizzy (właśnie z okazji "walentynków", żeby było śmieszniej on też nie lubi, nie obchodzi, ma to gdzieś), a ja się zgodziłam. Z jednej strony miał miliard szans, żeby wszystko naprawić, z żadnej nie skorzystał... i wątpię, czy tym razem będzie inaczej. Z drugiej strony może po tym, jak dostał ode mnie kopa w dupę, w końcu coś do niego dotarło.
Gdy, doprowadzona do ostateczności, zapytałam "kiedy się wyprowadzasz?!", w odpowiedzi spuścił tylko głowę i powiedział "daj mi proszę 3 dni". Żadnego "przeprasza", "porozmawiajmy", po prostu spakował się i wrócił do rodziców. Swoją drogą to musi być cholernie upokażające, gdy człowiek po 10 latach samodzielności pakuje się w 3 torby i wraca do mamusi.
Wracając do mojej jutrzejszej randki... nadal istnieje szansa, że do niej w ogóle nie dojdzie, bo jak zwykle wypadnie mu coś niezwykle pilnego 
  • Kometka81

    Kometka81

    15 lutego 2013, 20:24

    czy będę bardzo wścibska, jak zapytam jak było? ;)

  • Kometka81

    Kometka81

    13 lutego 2013, 23:03

    nie wiem, czy dla Ciebie lepiej, żeby wyszło, czy lepiej żeby pojawiło sięcoś nowego. Życzę CI, by było dobrze...

  • aannxx

    aannxx

    13 lutego 2013, 22:53

    Trzymam kciuki, aby jednak coś z niej wyszło .