wczoraj wieczorem udało mi się troszkę poćwiczyć , zaraz też biorę się za ćwiczonka ...... gonię swoją wagę na pasku , dziś rano waga pokazała 70,300 jeszcze troszkę i ją dogonię , tylko już zero grzechów typu pączusie i inne smakołyki .......... całuski kochane , walczymy
Justi240489
6 marca 2011, 11:05No trzeba sobie czegos domówić :)
zoykaa
5 marca 2011, 19:59buziaki:)
Bedol
5 marca 2011, 18:56Aniołeczku, a po co tak gonić zgubioną wag?ę. Uczciwiej byłoby pokazać na pasku stan faktyczny. Czyli gdy pogrzeszyłaś- to utyłaś. A gdy się wzięłaś do ćwiczeń i diety - to chudniesz. Może to byłoby też motywujące dla takich "odlotowców" jak ty, że w każdej chwili można wrócić do walki? Przemyśl to. ;-)
AnuIka
4 marca 2011, 10:22ach te pączusie ;-) ale teraz będzie dobrze aż do kolejnego szalonego świątecznego jedzenia ;-) choć mam nadzieję, że do tego czasu już mnie nic nie skusi :-)