Wracam,gruba,zaniedbana,z moralnym kacem...ale dopiero teraz to do mnie dociera.............część z was wie,że walczyłam z chorobą ojca i wygraliśmy tę największą bitwę.....ojciec mój jest po skomplikowanych operacjach po 5 seriach chemioterapii oraz po naświetlaniach.....wraca do zdrowia,przytył,chodzi,śmieje się i to do tej pory było to moim celem,ten cel osiągnięty......teraz wracam aby zrobić coś dla mnie...będę walczyć o moje zdrwie,moje dobre samopoczucie a to wiąże się ze zrzuceniem namiaru kilogramów.......moja waga obecna to 77-78 kg...wróciłam do punktu wyjścia,powinnam się cieszyć,że nie jest więcej ale to żadne pocieszenie..jestem przygnębiona,czuję się brzydka...zresztą wiecie........dieta,gimnastyka.........pozdrawiam was
P.S.Podziękowania tym,które były ze mną w tych trudnych chwilach...dziękuję
Bedol
21 września 2011, 13:46Nic się nie martw. Razem będzie raźniej. Dobrze, że z tatą lepiej. Oby tak dalej. I masz rację teraz trzeba zadbać o siebie. A szczególne o zdrowie. Powodzenia!
izulka710
20 września 2011, 19:02Wspaniale że twój ojciec czuje się lepiej:)Pozdrawiam!
grubamalinka
20 września 2011, 18:08To witamy z powrotem i trzymam kciuki aby i ten cel został osiągnięty ! :)
beatawalentynka
20 września 2011, 16:24Dobrze, że wróciłaś i chcesz zrobić coś dla siebie, trzymam kciuki, powodzenia.
Yekaterina77
20 września 2011, 15:15witaj z powrotem:) ja tez zaliczyłam tyły i też dopiero się zbieram w sobie także do dzieła:) pozdrawiam
znudzonaona
20 września 2011, 12:37Hej ! Trzymam kciuki by Ci sie udało , dasz radę !!! pozdrawiam !