Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wracam


Długo mnie nie było, ale już jestem i to z nową energią:) 
Za mną ciężki okres zarówno psychicznie, jak i dietowo. Psychicznie... bo miałam kryzys. Znów dopadło mnie, że jako matka siedząca z dzieckiem w domu jestem nieproduktywna, marnuje czas, nie rozwijam się. Wiem, że ten czas jest czymś niesamowitym, ale nie mogę się oszukiwać. Część mojego życia stoi w miejscu. I wszystko zależy od hierarchii wartości. Ja wybieram inwestycję w dziecko, ale i tak czasem żal mi tej części mnie, która tak bardzo by chciała żyć.
Dieta poszła do lasu. Czerwiec, to w mojej rodzinie miesiąc imprez. Patrząc na wagę i tak jestem z siebie dumna, że nie przybyło kilogramów, ale już powinno być dużo mniej.