cały dzień mi niedobrze :( to z nerwów przed środą :( może nie iść na tem egzamin... ale jak zdam, będę zarabiać dwie stówy więcej... a jak nie zdam - ... wstyd :(
odnośnie dietki - zjadłam ponad 1500 kalorii, bo na obiad miałam pyzy z mięsem :(
jak klapa, to na całej linii... chociaż jedna rzecz jest ok :) Mężuś wrócił :) kąpie się...
pozdrawiam wszystkie przemiłe "Odchudzaczki"
motylas
20 września 2006, 00:19Hej:) napisalas mi ze na moim egzaminie bedzie dobrze i bylo!!!!!!! a to graniczylo z cudem!!! wiec jesli mi sie udalo to Tobie na 100% musi sie udac!!!!!! biegusiem na egzamin!!! nie poddawaj sie i walcz!!! bede sciskac kciuki:) tak baaaaaardzo:) dasz rade, zobaczysz:)! a co do diety to przed egz to normalny objaw (ponad 1500 kcal) wiec tym to juz w ogole sie nie przejmuj! czekam na relacje z jutra. Pozdrawiam, papa
20dziestka
19 września 2006, 22:43Czesc serduszko..masz isc na ten egzamin i pokazac kto tu rzadzi :-) UDA Sie! pozdrawiam
kwiat75
19 września 2006, 22:14Uszy w górę. Na egzamin biegiem marsz - na pewno będzie dobrze. A co do mężusia to może "pomoże" na ten stres i przy okazji również "spalicie" razem te pyzy z mięsem ;)
ppilarr
19 września 2006, 16:22trzeba próbowac co się da, więc na egzamin idź koniecznie i pokaż wszytskim na co Cię stać :) dasz radę, wyślemy Ci trochę pozytywnych fluidów, będziemy mocno trzymać kciuki i napewno się uda :)
karolina44k
18 września 2006, 22:59jeden dzien slabosci kazdemu sie zdaza ;] bedzie dobrz ;]
kluskens
18 września 2006, 21:34nie ma czym sie stresowac :) dasz rade bedzie dobrze :)
kubi2000
18 września 2006, 19:161500 to jeszcze nie tak źle, dobrze że od razu nie podchodzisz tak restrykcyjnie do odchudzania. Zobaczysz waga spadnie, a ćwiczonka nadal rób bo to tylko tak na poczatku jest większy brzuszek a pooźniej jest super plaski i ponętnyu :))) wiesz o czym mówię :)))