... to już :) dziękuję za kciuki i pozytywną energię bardzo serdecznie :) okropnie się stresowałam, ale tak jak mówili wszyscy - nie było przed czym :) rozmowa przebiegała bardzo miło, odbyła się błyskawicznie, nie wiem, ile minut trwała, ale naprawdę niewiele :)
... ad programu Son-Rise... wiem, że panuje ogólne przekonanie, że autyzm jest dany na całe życie, że nie ma z niego ucieczki... jeżeli ktoś tak myśli, ma do tego prawo, widocznie tak mu mówią jego doświadczenia i ja tego nie neguję... ale wolę do sprawy podchodzić inaczej - moim zdaniem póki nieznane są przyczyny zaburzeń ze spektrum autystycznego, warto próbować, warto szukać różnych dróg do porozumienia z człowiekiem o takich wyzwaniach rozwojowych, nawet robiąc przy tym błędy... nie mogłabym odpuścić, siedzieć z założonymi rękami i nie robić nic, by pomóc mojemu dziecku, bo autyzm jest nieuleczalny albo posyłać go na terapię, która moim zdaniem jest nieludzka/nieskuteczna... Danielek świetnie reaguje na zabawę, a Son-Rise to właśnie zabawa inspirująca rozwój... zresztą przecież to właśnie zabawa jest najbardziej naturalną dla dziecka formą nauki :) poza tym są na niebie i ziemi rzeczy, o których się nie śniło filozofom :) nie wiem, dlaczego Son-Rise zadziałał na Rauna Kaufmana i wiele innych osób... nieważne, jaki mechanizm za to odpowiada; mniejsza o to, czy nauka odnosi się do tej metody pozytywnie... ja jestem pod wrażeniem - szukałam właśnie czegoś takiego - traktuje człowieka jak człowieka, daje nadzieję na wyjście z autyzmu :) oczywiście nie rozumiem tego wyjścia jako pozbycie się wszelkich cech autystycznych - dla mnie wyjściem z autyzmu jest dołączenie do świata ludzi neurotypowych, możliwość samodzielnego funkcjonowania i właśnie tego chcę dla mojego Dziecka :) niestety/stety chyba nie pojedziemy na start-up... koszty mogą być zbyt duże w porównaniu do spodziewanych zysków :/ ale z metody będziemy korzystać nadal - tak, jak ją rozumiemy :) już mam książki Kaufmanów "Przebudzenie naszego syna" i "Uwierzyć w cud" :) na początek zajmę się czytaniem, bo w końcu mam wakacje :)
heket
17 lipca 2013, 18:49Gratulacje!
mmMalgorzatka
17 lipca 2013, 08:26w taki razie zostaw synka babciom i śmigajcie sami do stanów:)
alam
16 lipca 2013, 10:41Gratulacje!!! Buziaczki!!
juniperuska
15 lipca 2013, 23:18GRATULACJE!!! odnośnie wyjazdu - sądzę, że serce matki podpowie Ci najlepiej co robić. Nie myślę o finansach, dla dzieci jesteśmy gotowi przecież góry przenosić. A tydzień to długo... Pozdrawiam
magii1983
15 lipca 2013, 22:22Po przeczytaniu na wikipedii o Son-Rise (niestety nie ma tego artykulu po polsku tylko po angielsku) mozna sie dowiedziec ze u Rauna Kaufmana nie jest pewne czy on kiedykolwiek na autyzm chorowal.
Trollik
15 lipca 2013, 16:14gratuluje :-)
Nattina
15 lipca 2013, 16:05gratuluję tytułu :) a co do poszukiwań terapii- wierzę, ze będzie coraz lepiej, bo próbujecie nowych metod a medycyna i nauka wciąż nas zaskakują.
achaja13
15 lipca 2013, 15:31Gratuluję... szkoda, że nie jedziecie....Widziałam ten komentarz pod twoim ostatnim wpisem dotyczacy tego ze autyzm jest nieuleczalny... i zgadzam sie z Toba, ze tutaj chodzi o to, żeby nauczyc Danielka jak zyć samodzielnie.... mam nadzieję, ze sie Wam to uda. Oglądałaś Temple Grandin ? Jesli nie polecam