Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
fuj fuj fuj!

hahahahaha nie rezygnuj,jedz jedz. Tylko sprawdzaj bardziej niż ja ;))

hahahhha robie z gowna bulwers dlatego dajesz taki gowniany komentarz ;-) ps.smacznych orzeszkow

zdecydowanie gorzej ;)) no ale one lubiły sporty ekstremalne ;))

muszę opatentować ten przepis :D

no chyba że robale mi ocet wyżłopią ;)) ale następnym razem spróbuję :))

a ja właśnie gotowałam go w kawałkach i każdą różyczkę myłam...a te skubańce tak się zakamuflowały ;))

no proszę, widzę że nas amatorów tłustych gąsieniczek jednak jest dużo ;))

hahahaa to moje twardziele w takim razie były ;)) brokuła trzymały się do końca...niech im ziemia lekką będzie ;))

hahahaha zobacz...niby robal a łezka w oku się kręci ;))

noooooo, wczoraj jakoś mi do śmiechu nie było ;)) ale dziś powiem...bardzo dobre :D

z pewnością ;)) wychodzi na to, że może to ja im się na obiad wprosiłam bezczelnie, a nie one mnie ;))

mam te same uczucia ;)

dzięki, wzajemnie :)) mam nadzieję, że u Ciebie troszkę chłodniej ;))

hahahaha no tak ;)) takie wielkie halo ;))

ehhhhh, no dobre wyjście. Tylko jak ten brokuł w sklepie tak pięknie wygląda, taki świeży...to aż szkoda nie kupić ;)) na razie mam spokój, nie tknę teraz ;))

zło czai się wszędzie ;))

o rany...no na to bym nie wpadła :D

na razie to chyba u mnie ta miłość się skończyła ;)) przez jakiś czas nie tknę ;))

musiał być zdrowy, ekologiczny i nie pryskany skoro goście się uchowali ;)) czyli zdrowy ;))

Komentarz został usunięty