Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
majowo, weekendowo


dziś jest tak pięknie za oknem, że aż chce się żyć :D

...a potem przypominam sobie, że dziś mam zaplanowanego dentystę i czar pryska ;)

jak Wam minął pierwszy majowy długi weekend? ja wymoczyłam się za wszystkie czasy, dziecko moje ciągnęło mnie ciągle na basen. W sumie fajnie...ale to przebieranie, suszenie to masakra, Dobrze że robi się cieplej, będziemy mniej poubierane, więc i po basenie będzie łatwiej :)

Byliśmy tez w Gliwicach w Palmiarni, ja już byłam tam kilka razy, ale moja koza pierwszy raz. Okropnie się buntowała gdy usłyszała, że jedziemy oglądać roślinki, ale oczywiście na miejscu stwierdziła, że jest super.

Jedzeniowo tez jakieś grzeszki były, bo i lody i babskie piwko wpadło. Ale za to grilla nie było, więc nie kusiła mnie karkóweczka, kiełbacha i inne pyszności ;). Zawsze po odstępstwach od zdrowego odżywania mam wyrzuty sumienia, ale z drugiej strony nie dajmy się zwariować. Gdy pomyślę, co i jak jadłam jeszcze rok temu, to jest niewyobrażalna przepaść. Takie piwko (a do tego chipsy) to był standard w weekendy... a teraz to są incydenty. 

I powiem Wam, że czasem sama nie potrafię w to uwierzyć, jak bardzo ja się zmieniłam i jak bardzo zmieniło się moje podejście do jedzenia. Fajnie tak :)

noooo, a póki co słonecznego weekendu, odliczam już czas gdy wyjdę z grubych murów...i czas w końcu może łapać te promienie słońca. Żeby nie wyglądać jak córka młynarza :p

  • Happy_SlimMommy

    Happy_SlimMommy

    10 maja 2016, 15:11

    Wszystko jest dla ludzi ale z umiarem ;) super ze dajesz radę a mimo wszystko nadal jesteś człowiekiem ;))

  • pani_slowik

    pani_slowik

    6 maja 2016, 12:35

    śliczna jesteś! wcale nie wyglądasz na swój wiek, jak dla mnie max 30 lat :D Palmiarnia jest fajną, tanią rozrywką na spędzenie czasu, dobrze, że Twoja "koza" zaakceptowała pomysł :) z jedzeniem nie można się zwariować, zresztą w momencie gdy Ty już osiągnęłaś swoją upragnioną wagę to zjedzenie lodów czy wypicie piwka to serio nie grzech!

  • queer

    queer

    6 maja 2016, 11:13

    człowiek czasem nie zdaje sobie sprawy, że za jakiś czas będzie się brzydził tym, że miał tak okropne nawyki żywieniowe :) też się dziś po głowie stukam, jak sobie przypomnę, co się jadło przez całe dzieciństwo i okres nastoletni... brr :)

  • Annanadiecie

    Annanadiecie

    6 maja 2016, 10:31

    Aniu, jesteś przykładem jak można zmieniając nawyki żywieniowe odmienić swoje życie na lepsze:-) Co do dentysty, to mam takiego bez stresu (gościu zawsze daje mi tyle znieczulenia ile potrzebuję) przez co się go nie boję:-) W prawdzie nie przepadam za uczuciem odrętwienia po wizycie, ale co tam:-)

    • Aniutka2015

      Aniutka2015

      6 maja 2016, 10:36

      no ja to długi czas miałam spokój z zębami bo trzymały się nieźle. I szczerze mówiąc,zapomniałam już jak to jest, dlatego mam stresa ;) i już rozważam na wejściu wyraźnie zażądać znieczulenia ;)

    • andzia.28.05.

      andzia.28.05.

      6 maja 2016, 19:51

      ja bez znieczulenia nie siadam na fotel :)

    • Aniutka2015

      Aniutka2015

      6 maja 2016, 20:17

      ja dzis tez wzielam zastrzyk...i dzieki Ci Panie! A potem jak sobie po wyjsciu w aucie wymalowałam usta...hahahhhhh masakra!nic nie czulam i wymazalam sie jak klaun ;-)

  • Aniutka2015

    Aniutka2015

    6 maja 2016, 10:18

    i ja pozdrawiam :)) ale to fakt, już samo to że chociaż trochę człowiek zmieni nawyki żywieniowe działa to na plus. Nawet jeśli chwilowo waga Ci nie spada, to i tak to, że teraz lepiej jesz działa na Twoja korzyść :) a wierzę, że i kilogramy też zaczną w końcu znikać:)

  • marta1312

    marta1312

    6 maja 2016, 10:05

    Ania Ty chudzinko :) wyglądasz super! Cieszę się że dieta nauczyła Cię zdrowego podejścia do jedzenia. coś w tym jest. ja ostatnio też mijam się z wyznaczoną dietą i jem "po swojemu", ale mam w głowie dobre nawyki i je wykorzystuję, no i może nie chudnę ale też nie tyję, a to duży plus :) pozdrawiam Was dziewczyny