Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejne podejście

No i znowu podejmuję próbę!!! Kolejną, a może ciągle jest to ta sama próba, tylko z potknięciami? Może. Tak czy inaczej, ciągle zależy mi na tym, żeby być zdrową, zgrabną i sexy. Ale co do potknięć, to od wiosennego zrywu prawie 2,5 m-c temu miałam już prawie 7 kg mniej. Potem waga stała, stała, stała a ja zniechęcona zaczęłam odpuszczać i po wczorajszym grillu waga wskazała 73,5kg, czyli... tylko 3,5 kg mniej od początkowej wagi. Szkoda, bardzo szkoda.....ale muszę wziąć się w garść i tego efektu co mi został nie zmarnować. Ale co z tą motywacją????? Niby jest a jakoś wytrwałości brak. W pracy powinno się jakoś unormować, bo i awans i podwyżka... teraz tym bardziej powinnam się postarać- w końcu stanowisko dyrektorskie- ZOBOWIĄZUJE. Tylko jak do głowy to sobie wcisnąć? Jest 18-ta, dietę prawie trzymałam, ale i tak sięgnęłam po ciasto i po jego zjedzeniu usiadłam przy komputerze szukając wsparcia i kopa za głupotę a drugiego kopa do działania. No to dziewczyny- porządnego kopa potrzebuję!!!