Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Błędne koło

Ciągle nie mogę wyjść z tego błędnego koła! Waga w dół waga w górę. Pilnuję diety, ważę, odmierzam, jem jak i co należy, a tu waga pokazuje co chce. Hormony rządzą moim ciałem. Przez tydzień waga wzrosła o 0,3 kg. Niby nic, ale powinna zmaleć. Jest teoria, że to zatrzymana woda i takie tam, bo jutro lub pojutrze ma przyjść @, ale jakie to cholernie frustrujące!!! Znacie to pewnie, ale co mi da takie narzekanie? NIC

Teraz jeszcze trzy dni wolnego, no jeszcze dwa. Trzeba się mocno pilnować, aby nie sięgnąć po coś co okaże się zgubne dla mojej ciężkiej pracy.

Wiecie , że uwielbiam sport, rywalizacje i takie tam....ale ostatnio w ogóle nie mogę się zorganizować i zachęcić do działania. To dałoby mi kopa, ale nie umiem się chwilowo ruszyć z miejsca. Ciągle jakieś sprawy, zajęcia brak czasu itp... Nawet ostatnio nie miałam chęci nic pisać, bo humor mi padł, a bardzo nie chciałam smucić. Z problemami musze sobie sama poradzić, a Wy wspierajcie mnie tylko w działaniach o lepszą figurę!

Zauważyłam, że większość Vitalijek miała ostatnio średnio dobre nastroje, to tez mnie nie motywowało , wręcz przeciwnie. W prawdzie zaglądałam co u Was słychać, ale i tak większość nie pisała, lub tez nie mogła się zorganizować . Tak więc, może jak dostanę @, to emocje się unormują i wrócę do pozycji wojownika i będę walczyć jeszcze dzielniej. Jutro będzie nowy dzień, bez pracy, trochę luzu...może jak nie będzie padać, to ruszę rano dupsko i pójdę pobiegać? Może wróci mi energia z wakacji, jak biegałam codziennie po 5-6 km i czułam się świetnie. Może w tym jest problem- mój organizm bez sportu nie potrafi prawidłowo funkcjonować. Jak uprawiam jakiś sport, to nawet jeść mogę co chcę a waga spada lub utrzymuje się na właściwym poziomie, jak przestaje ćwiczyć, to żadna dieta nie jest w stanie spalić tego co zjem, choćby to były superdietetyczne posiłki z menu. Muszę to przeanalizować i wrócić do działania.

Nie zrozumcie mnie źle- ja ciągle spożywam posiłki wg diety z Vitalii, ale waga ciągle wskazuje co chce. Nie obżeram się czy nawet częstuję czymś z poza listy, więc pomyślcie jakie to frustrujące