Trochę mnie nie było, ale to przez natłok zajęć:)
W środę był tylko basen (45mni, ale takiego wycisku to chyba nigdy nie było:P). Oprócz basenu żadnych ćwiczeń, niestety, nie było, bo cały dzień siedziałam nad książkami. Na szczęście się opłacało, bo dostałam piątkę, która baaaardzo mnie ucieszyła i zmotywowała^^
W czwartek były rolki i tradycyjnie przysiady, pajacyki, półbrzuszki...
W piątek trochę ćwiczeń i cały dzień spędzony na pracach ogrodowych. Wieczorem nie miałam już siły na nic. Jeszcze przez nieuwagę potknęłam się i stłukłam żebra, przez co na kilka dni musiałam odpuścić brzuszki i cięższe ćwiczenia, bo ból nie pozwalał.
Tak więc w sobotę jedyną aktywnością było sprzątanie, ale porządne i to całego domu:)
W niedziele błogie lenistwo;) Niestety pojawiła się też wadowicka kremówka, której smak nie powalał, więc nie była warta grzechu.
to tak w skrócie:)
Dzisiaj trochę więcej ruchu:) W południe rower (ok 4 km), wieczorem basen:) 150 półbrzuszków (żebra jeszcze nie pozwalają na więcej), 20 przysiadów i 20 uniesień na palce. Byłam zmęczona, na więcej siły nie starczyło.
Niestety wieczorem zjadłam kebaba i nie dość, że zrobiło mi się niedobrze (dawno nie jadłam na raz takiej dużej porcji) to jeszcze teraz mam wyrzuty sumienia... Stało się, trzeba będzie spalić więcej:)
Jutro rano pomiary:) Ciekawe czy coś się zmieniło, bo idzie mi to dosyć opornie:(
mona26r1
30 kwietnia 2013, 10:51Poszłam do babki jej podziękować za szanse, ale nie zdawałam, ja się tyle tego uczyłam, że tak mi się pomieszało i siostra moja stwierdziła, że nie mam co się ośmieszać. Za 1 i 2 razem umiałam perfect, to mnie nie chciała puścić, a teraz to ja już nie wiem jak się nazywam :(
mona26r1
30 kwietnia 2013, 09:09Przy niższej wadze zawsze idzie opornie, ważne, że jesteś aktywna :) wkrótce waga i cm się zmienią, może nawet jutro Cię zaskoczą :)