Dzień bez humoru, bez chęci wystawienia nosa z domu... Jakiś taki nijaki. Czy tylko mi zdarza się kłócić z najbliższymi osobami o pierdoły?! Może ja mam faktycznie jakiś defekt czy coś... Po ciężkiej rozmowie a właściwie dwóch, zajęłam się czytaniem książki wyglądając przez okno i zastanawiając się czy iść pobiegać czy po prostu najzwyczajniej w świecie dać sobie spokój.. przecież to tylko jeden dzień.. Chyba nawet słońce chciało się nade mną zlitować bo co jakiś czas wyglądało zza chmur, ale ja twardo siedziałam zakopana pod kołdrą..
O której poszłam?! Noooo przecież zawsze lepiej zmarznąć mając katar niż zmobilizować się i wywlec odwłok na dwór jak świeci słońce.. więc koniec końców wyszłam o 19, jakie było moje zdziwienie kiedy okazało się że termometr pokazuje zero(!) a szyby w aucie pokryte są szronem... ale nic to, za głupotę i zwlekanie, litowanie się nad sobą trzeba zapłacić. Więc krótka rozgrzewka a poźniej podbiegi. Poczułam się trochę lepiej... przede wszystkim lepiej psychicznie chociaż szału nie ma, ale jak bieganie zaliczone to dzień przynajmniej nie jest stracony.
A jak u Was Święto Niepodległości, mam nadzieję że nastroje lepsze niż u mnie?
Miłego i spokojnego wieczoru
chiddyBang
12 listopada 2013, 16:41Dobrze, że jednak się wybrałaś ;) Każdego niestety czasem dopada taki leń i niechęc do wszystkiego, ale tylko niektórzy z tym walczą, więc gratuluję ;) Też chyba mam taki defekt, ostatnio strasznie mnie ludzie irytują i kłócę się o pierdoły z nimi. Musimy z tym walczyc ;) Skoro udało nam się poprawic w kwestiach jedzenia, sportu itd to na pewno uda nam się zapanowac nad emocjami ;) może jakieś medytacje? ;> Aż zainspirowałaś mnie i poszperam coś w necie na ten temat ;) Trzeba się udoskonalac w kazdej dziedzinie ;))
Niecierpliwa1980
12 listopada 2013, 10:18Pogoda nam się ewidentnie zmienia,czuć w powietrzu chłód,więc trzeba korzystać,póki jeszcze nie spadł śnieg ,a drogi nie zmroziło.Nie ma co się poddawać nastrojom-czasem nawet drobna kłótnia jest potrzebna :-)
vitalia92
11 listopada 2013, 21:17podziwiam cie, ze nawet taka temperatura cie nie wystraszyla :) zawsze lepiej pozno niz wcale :)
Nikki83
11 listopada 2013, 20:12Ciesze sie, ze przezwyciezylas ta niechec. u mnie dzis sliczne slonko, Takze po poludniu wizelam rowerek i pojechalam na silke. Dzien zaliczony pozytywnie, jeszcze tylko wzorowa kolacyjka i juz;) Buziaki
ChceeBycFit
11 listopada 2013, 20:10ja też mam tak, że kłócę się z najbliższymi o błahostki.. a potem tego żałuję, bo po co w ogóle było zaczynać kłótnię. Ważne, że w ogóle się zmotywowałaś do wyjścia i pobiegania ;)