Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1 weekend


Luty- waga: 89 kg

Zdrowe odżywianie tak, zeby waga w marcu pokazała stabilne 88 kg lub 87 kg. 
Niestety nie mam co liczyć na więcej, ale każdy 1 kg stracony na zawsze jest lepszy niż 5 kg stracone a chwilę. 
Tym się kieruję i nie będę zniechęcać powolnym ruchem wagi- byle w dobrym kierunku ..

W tym miesiącu będę się starała o regularność- żeby posiłki były o stałych porach i muszę je planować, żeby mieć zdrowe obiady a nie byle co, kiedy nie ma w domu nic do jedzenia  :(

śniadanie 8:00-8:20 w samochodzie niestety :( 2 kromki z jajkiem lub szynką i pomidorem, sałatą. (trzeba spakować przed wyjściem)

2 śniadanie w pracy 11:00-11:20 też chyba kanapka, no bo co? Kanapka z szynką, sałatą i banan.

3. obiad- w domu 14:00-14:20 teoretycznie powinien już czekać gdy przyjadę. Nie wiem co jeść na obiad, mam z tym cholerny problem.
Co lubię? Pizzę, frytki burgery, kurczaki z fast foodów (to są zwykle moje obiady, ale dlatego że nie mam pojęcia co jesć. Nie smakuje mi kasza z warzywami bleee :/) 
Ziemniaków nie jem, glutenu nie jem, nabiału nie.
Lubię z robionych samemu rzeczy:

naleśniki z kurczakiem/parówką i warzywami i sosem

cukinia (a'la leczo) +pierś z kurczaka + /2 worka ryżu

pstrąg/ łosoś pieczony - ale z czym?? powiedzmy pół woreczka brąz ryżu i surówka z kapusty kiszonej lub jakiś pomidor, sałata i inne gó....na ;)

ryż z pieczarkami

zupa (jakaś jarzynowa krem)  z makaronem bg + jakieś mięso ugotowane w niej

Najważniejsze to jeść i GOTOWAĆ (!) sobie to co się lubi, bo ja na myśl o suchej kaszy z suchą piersią to płakać mi się chce...

No i mam zestaw na caly tydzień <3 teraz tylko zakupy i ten tydzień będzie przyjemnością.. Nie dziwne, że tyję jak nigdy nie mam obiadu i zawsze ląduję w fast foodzie lub ze słodyczami i chipsami... 

4. 17:00-17:20 podwieczorek przy komputerze, relaks :) A więc może być 2 garści słonecznika, mandarynki, marchewki, kalarepki, jabłka- ile chcę!
i ogólnie surowe warzywa i owoce (tak mi kiedyś rozpisała dietetyczka i mozna na tym chwilowo poczuć sytość, akkurat do kolacji :))

5. 20:00-20:20 trochę późna kolacja, no ale trudno. Na kolację 2 kromki z szynką (bez sensu), zupa z biedronki z makaronem, może makaron z pesto?, do chleba muszą być warzywa- oliwki, pomidor, ogórek kiszony, sałata/rucola lepsza,
może włączę jakieś mleko roślinne... migdalowe lub owsiane? I 2 orzechy brazylijskie dziennie.
Myślę, ze taki luźny, ale jednak Plan pozwoli mi nie tyle stresować się że dieta OMG, tylko będę miała zaplanowae jedzenie i nie będę jeść byle co wpadnie mi w ręce, bo głodna. Mam nadzieję, że powymyślam jeszcze jakieś obiady i kolacje jakie lubię... I 1 kg jak spadnie to będzie b. miło :)
Zważę się po miesiącu, nie ma  sensu się stresować co tydzień i robić sobie presji... dla mnie to idzie miesiacami a nie tygodniami. Czyli 17 marca- dobra data, łatwo zapamiętać :D 
Kolejne ważenie- na luzie będzie 17 kwietnia.

  • ciema

    ciema

    13 marca 2018, 23:08

    Dobrze byłoby unikać fastfoodów. Też lubię, ale odcinam się od nich.