Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dziś nieładnie.


Kolejny dzień za mną i niestety tym razem nie obyło się bez wpadek. :< Po obiedzie chodziła za mną ochota na coś słodkiego, a w lodówce były mini ptysie. Zjadłam jednego, ale krem był już trochę kwaśny, co skutecznie odebrało mi ochotę na kolejne. Na kolację zamiast jednej bułki z dynią zjadłam dwie, a później jeszcze dodatkowo dwie cienkie kromki chleba żytniego z masłem i miodem. Nie to, że byłam głodna. Po prostu oczy chciały. :)Zwalam to na @, ale już się kończy, więc mam nadzieję, że większych grzechów nie będzie. W ogóle nie miałam dziś chęci do jakiegokolwiek ruchu, ale spięłam się jakoś i zaliczyłam łącznie godzinę na rowerze, 40 sekund deski i 130 brzuszków w różnych kombinacjach. 

Śniadanie (owsianka na mleku sojowym, banan, daktyle, wiórki kokosowe, nasiona chia, pestki dyni, herbata)

Obiad (zupa grzybowa z makaronem)

Podwieczorek (galaretka wieloowocowa, banan, wiórki kokosowe)

Kolacja (bułka z dynią, sałatka z tuńczyka, kukurydzy, czerwonej fasoli, papryki i marchwi)

  • Szara_Lilia

    Szara_Lilia

    3 marca 2016, 21:24

    podziwiam za te ćwiczenia ;) szacun ;)

  • angelisia69

    angelisia69

    3 marca 2016, 03:57

    dobrze ze ptysie byly skwasniale :P co by bylo gdyby smakowaly??:P Zupka wyglada przepysznie i ta galaretka.A na 2raz jak oczy chca to lepiej zajac sie czyms innym,bo glod emocjonalny nie zaspokaja apetytu prawdziwego,tylko ten tluszczykowy :P

  • ellephame

    ellephame

    2 marca 2016, 22:33

    Tak to już bywa przed @ . Trzymam kciuki by jutro już było grzecznie

  • CookiesCake

    CookiesCake

    2 marca 2016, 22:28

    Fajnie że pomimo lenistwa wzięłaś się za cwiczenia ;)