Dziś ostatni dzień przerwy świątecznej, więc korzystam z wolnego. Waga, jak obstawiałam, poszła w górę, ale biorę to na klatę i walczę dalej. Wybrałam się do Biedronki po parę rzeczy do diety. Gdyby nie ona, nie wiem jak by wyglądało to całe moje odchudzanie. W mojej mieścinie to największy taki sklep. W małych sklepach ceny czasem zwalają z nóg, a tam wiele fajnych rzeczy w niezłych cenach.
Za oknem wiosna, choć dziś na zmianę słońce z deszczem, ale już inaczej się człowiek czuje . A takie widoki coraz bardziej cieszą oko.
Śniadanie (płatki owsiane, otręby pszenne i gryczane, napój sojowy czekoladowy, mandarynka, żurawina, nerkowce, płatki migdałów, zielona herbata)
II śniadanie (kuskus z jogurtem truskawkowym, kawa inka)
Obiad (barszcz ukraiński, chleb razowy z masłem)
Podwieczorek (koktajl z mleka, jabłka i kiwi z wiórkami kokosowymi)
Kolacja (placek owsiano-kukurydziany z ketchupem i rzeżuchą)
aska1277
30 marca 2016, 18:41Zaciekawił mnie bo nigdy sie nie spotkałam aby do koktajlu dodać wiórek :)
aska1277
30 marca 2016, 16:24Zaciekawił mnie ten koktajl z wiórkami kokosowymi, brzmi ciekawie ...
Annabelle84
30 marca 2016, 18:03To nic niezwykłego, miksujesz jabłko, kiwi z mlekiem lub kefirem i dodajesz wiórki :)
ellephame
29 marca 2016, 22:15No... widzę, że walka trwa dalej i tak trzymaj. Na szczęście Święta już za nami. buziaki xx
Annabelle84
29 marca 2016, 22:35Tak jest :) Walczymy dalej, lato coraz bliżej, może choć trochę uda się zrzucić :)
ellephame
29 marca 2016, 22:51jestem pewna, że się uda :) buziaki
spelnioneMarzenie
29 marca 2016, 20:57ostatnie zdjecie jedzonka pyszniutkie ;-)
Annabelle84
29 marca 2016, 22:35Oj było, uwierz :)