Przyznam szczerze, że chociaż Montigniac jest dla mnie najskuteczniejszą dietą świata to jest trochę wymagająca, przez co może się szybko stać monotonna. Łatwo było mi utrzymywać tę dietę kiedy miałam na to czas i sprzyjające ku temu warunki (wakacje, albo chwilowe bycie jedynym domownikiem, a co za tym idzie możliwość całkowitego decydowania o zawartości lodówki).
Jedno jest pewne choroba i zmniejszony przez nią apetyty to dobry moment, aby nie wracać do objadania się! KONIEC z TYM. Będę starała się stosować do Montignaca kiedy to tylko możliwe, ale nie będę popadać w paranoję, bo wiem, że jeżeli od czasu do czasu nie zjem czegoś zakazanego (mmm... ciasta) to będę gryźć! Więc już dziś zaczęłam intensywnie ćwiczyć (mam zamiar robić to przez większość poranków kiedy wiem, że nie będę miała okazji do wysiłku w ciągu dnia). Muszę się skupić przede wszystkim na brzuchu, bo oponka baaardzo mi się nie podoba! Poza tym znalazłam ćwiczenia na "talię osy" na 5 tygodni http://www.cwiczenia.org/cwiczenia-wyszczuplajace/cwiczenia-na-talie-osy/. Wydają się fajne. Jak na razie zrobiłam jedną serię (wieczorem czeka druga). Na moją ukochaną jogę na razie nie mam kasy, bo szykują mi się inne wydatki. DO DZIEŁA!!!
impossible08
4 listopada 2012, 14:29powodzenia:))