wczoraj pierwszy dzień wyszłam pobiegać i chyba troszeczkę się przeforsowałam bo dzisiaj mam okropne zakwasy, i nie dam rady biegać.
udąło mi się zmogilizować i zrobiłam 8 min abs i buns, i za chwilkę biorę się za hula-hop. Wczoraj kręciłam 45 minut, dzisiaj zamierzam też tyle albo dłużej.
Dietki nie przestrzegam, poluzowałam sobie przed świętami i nie mogę się zmobilizować , najgorsze są te słodycze dookoła mnie, a to jakieś ciasto, a to czekoladowy mikołaj a mężuś kupił ptasie mleczko.
Straszne, jak tu się powstrzymać od jedzenia słodyczy, podziwiam wszystkich którzy potrafią sobie odmówić.