Leniwa sobota dobiega końca. Ta była prawdziwie leniwa... Czasami tak mam i już. Zamiast pomyć okna, to ja komputer, książka, wanna, drzemka, telewizor i tak w kółko. Czuję się aż zmęczona tym lenistwem. Fizycznie i psychicznie bez zadnych zmian jeśli chodzi o głodówkę. Wybieram termin wychodzenia, ale żaden nie jest dobry, bo święta za pasem....he he. Wiem, że o ile nadal tak dobrze będę ją znosić, to chciałabym wytrwać 22 dni, ponieważ między 17 a 21 dniem pojawia się kolejny przełom kwasiczy, który niszczy korzeń energetyczny chorób . Ale oczywiscie nic na siłę. Słucham siebie codziennie uważnie. Waga spada, poziom wody w organizmie wzrósł z 31,7 do 35,8 z czego sie bardzo cieszę. Spadł mi tez poziom tluszczu z 53,8 na 47,9.... co z moim wysokim cholesterolem cieszy mnie jeszcze bardziej. Poziom mięśni wg wagi nie uległ zmianie. No i to tyle na dzis...całuski
maraena
21 marca 2010, 13:07a jak z tą wagą jest, ile spadła? tylko tyle, co na pasku?
Gracja1966
21 marca 2010, 10:35Czytam Twoje wpisy i coraz bardziej jestem zainteresowana głodówką. Oczywiście, nie teraz... Ale może w czasie urlopu... Jeśli miałabyś czas, napisz mi na priv coś więcej na ten temat... Dzięki :-)
nanuska6778
20 marca 2010, 23:08Cieszę się, że jest ok. Buziaki:-)
Paczus128
20 marca 2010, 21:46Mam nadzieję ze Ci się uda. Ja po 3 dniach głodówki zdrowotnej odpadłam, a ty Widzę dzielnie się trzymasz.. Oby tak dalej ;)
chucheria
20 marca 2010, 21:29też przechodziłam przez głodówkę zdrowotną - 21 dni. pomogło tak, jak żadne leki. szkoda tylko, że nie utrzymałam wagi, której spadek jest efektem ubocznym :) czy robiłaś przygotowanie do niej? i co planujesz po? pytam z ciekawości :) pozdrawiam :)