Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sukces osiągnięty! :-)


Pierwsze koty za płoty, pierwsze ważenie, wynik pozytywny, tylko, że tak na prawdę mam za sobą jeden dzień z vitalią, ale od poniedziałku nie jem słodyczy. Było ciężką przeżyć zwłaszcza wieczory. Ogromną chęć na słodkie, albo na coś czym można się zapchać. Wytrzymałam pokusę.
Spadek wagi spowodowany raczej gospodarką wodno-hormonalną, a nie ubytkiem tłuszczu, ale najważniejsze, że do przodu, tzn waga w dół.
Niestety jestem przeziębiona i nie mogę iść na siłownię, na inne ćwiczenia też nie mam siły :(
Czym by tu się podkurować? Może ktoś ma niezawodny sposób i metodę na szybkie wyjście z choroby? Szkoda mi czasu na chorowanie, chcę się odchudzać!

pozdrawiam i trzymam za nas wszystkie kciuki