Były plany, żeby zacząć intensywniej się ruszać. Niestety po nagłym zrywie najprawdopodobniej uszkodziłam sobie mięśnie przykręgosłupowe w odcinku lędźwiowym i nie mogę robić nic. Ruszyłam do ogrodu, przeciążyłam się i teraz nawet moja ukochana ZUMBA nie wchodzi w grę, ba, problemem jest nawet zwykły spacer. Powoduje to u mnie przypływ frustracji. Chcę działać, a ból sprawia mi nawet podniesienie się z kanapy. To z kolei sprawia, że szukam czegoś do jedzenia, żeby sobie choć trochę ulżyć. Na szczęście udaje mi się unikać słodyczy, ale chęci na dużą ilość słoneczniku już nie powstrzymałam. Nawet siedzenie na krześle jest bolesne. BUUU
roogirl
31 marca 2016, 21:04Ojejku współczucia :/
sveltessee
31 marca 2016, 20:55u mnie niestety podobnie: przeforsowane kolano po porządkach w pracy ;/ katastrofa jednym słowem.. mieszkam na 4 piętrze w kamiennicy bez windy i ledwo wchodzę..
mirjam
31 marca 2016, 20:26Współczuję;