Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 25.


Masakra. Czuje się wielka i pełna i ciężka... Wszystko przez te piwa. Wiadomo, dzisiaj zakończenie roku, to się poszło z dziewczynami na piwo... Jedno...drugie... I trzecie. Oraz dwa kieliszki wódki. Stanowczo, biorąc pod uwagę to, że piwo na dużo kcal, to jestem załamana. W szpilkach jeszcze non stop, myślałam że mi tam nogi odpadną...-,- rano, o 5 zjadłam jedna bułkę z nutella plus szklanka mleka. Od 10 do 14 wypiło się trochę tego alkoholu... O 17 chyba jadłam ryż paraboiczny z pomidorem...i godzinny spacer :-D dobranoc :-*