Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem studentka, i niestety nie mam czasu na przyrządzanie w odpowiednich godzinach śniadania, obiadu i kolacji. W czasie obiadu przeważnie jestem na uczelni, wiec musze zadowolić się bulka albo zapiekanka z uczelnianego bufetu. Staram się jak mogę, jem owoce i warzywa. moja zguba były słodycze, ale zrezygnowałam z nich i trzymam umiar. Nie jem mięsa, co większości to dziwi ale po prostu nie mogę jeść czegos...co było kiedyś żywe.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4648
Komentarzy: 21
Założony: 1 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 7 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
annawiktoriaa

kobieta, 30 lat, Kielce

160 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Przez weekend zrobiłam sobie totalna labę, oczywiście nie jadłam słodyczy i nie opychałam się jedzeniem ile wlezie, ale za to przeleżałam w lozku przed tv.Zero ruchu, zero ćwiczeń :( nie lubie takich dni, ale po prosu jak jestem u babci to nie mogę się zmobilizować.

Przed chwila, jak sobie oglądałam zdjęcia sprzed roku, kiedy byłam chudsza niż obecnie, łezka mi się w oku zakręciła :( Jak ja mogłam wtedy narzekać na swoje ciało, teraz to widzę kiedy jestem w gorszej sytuacji niż wtedy.  

Dzisiaj zjadłam : miseczkę płatków na mleku, 3 naleśniki, barszcz czerwony ( made by moja babcia - najlepszy na świecie ), mus z owoców i jogurtu naturalnego. Herbata, chyba z 3 kubki, oczywiście bez cukru :) A teraz, po obejrzeniu tych zdjęć mam ogromna motywacje, zaraz wskakuje na stepperek :P

Mam jeszcze kolejny problem - fajki. Pale od wakacji, wiem dobrze ze papierosy nie sprzyjają diecie, ale chlernie ciężko rzucic.

Pozdrawiam :D :** 

3 kwietnia 2014 , Skomentuj

Piękny, słoneczny dzień za mną :) Na uczelni byłam krótko, do 13, wróciłam, zjadłam, odpoczęłam i z wielka radością poszłam z przyjaciółka na jogging :) 7 km za mną dzisiaj. W połowie złapał nas lekki deszcz, trochę grzmiało nawet :P Ale pokropiło i przestało, było tak cudownie rześko ze aż się biegać chciało.  I tu mam takie pytanie do Was :) Macie jakieś doświadczenia z joggingiem? Schudłyście jak biegałyście? Czy może od biegania się łydki rozbudowały? Czekam na opinie :) Teraz tylko musze napisać referat na jutrzejsze zajęcia, ale nawet nie chce mi się za niego brać ;/ Żeby to było po polsku to jeszcze pól biedy...:P

Jedzonko: # rano: 3 kromki chleba z serkiem i pomidorem. Herbata.

       # po południu: paczek, herbata, bulka ciemna z serkiem, pomidorkiem i rzodkiewka. do tego jogurcik :)

I tyle. powiem szczerze ze teraz trochę czuje głód, ale może zaspokoję go zmiksowanymi owocami. Albo po prostu szybko napisze referat i pójdę spać :P

3 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Czuje się wyczerpana, ale szczęśliwa. o 10 rano zaczęłam jogging. Mieliśmy zastępstwo z innym trenerem. Nie sadziłam ze jest taki...  p. Filip robił nam minutę ruchu i minutę marszu i tak przez 2 km. potem mieliśmy indywidualnie 2 km przebiec, a wcześniej robił małe przerwy co chwile. A ten jak dzisiaj wydarł, o przerwę zrobił nam na chwile po 2 kilometrze, potem musieliśmy 2 km pod górkę biegnąc, bez odpoczynku, no po prostu nie miałam do niego słów ;/ Koszmar jakiś, ale za to boskie uczucie po treningu warto dać z siebie wszystko :D Przebiegliśmy 8 kilometrów. Potem jeszcze zrobiłam sobie u mnie na wsi 2 km. spacerku :P

Jedzonko:# rano : bulka ciemna z miodem + mleko                 

#po południu: bulka ciemna z pomidorek + herbata bez cukru. 

Owocki z blendera ( jabłko, banan,, gruszka, jogurt naturalny, otręby owsiane ) 2 razy w ciągu dnia :)       

# obiad: trochę ziemniaków, 2 jajka sadzone

# w miedzy czasie: jogurt pitny, 1 kanapka z serem i pomidorem. Mars, miniaurka.      

            

1 kwietnia 2014 , Skomentuj

Totalna porażka, nic nie ćwiczyłam dzisiaj, a dopiero teraz mam czas dla siebie ;/

Menu: rano pomarańcza, potem ryz z warzywami. trochę malutkich paczków w południe, po południu jajka sadzone z ziemniakami i ogórkami, naleśniki ( chyba 4 :( ) z musem jabłkowym. Herbata bez cukru.

Nawet nie chce liczyć ile to kalorii, ale na pewno by się uzbierało. Jestem zmęczona, ale może jeszcze zrobię skalpel...Juro o 10.00 mam wf. Jogging, na pewno przebiegniemy kolejne 7 km :) Już się nie mogę doczekać.

Dobranoc :*

31 marca 2014 , Skomentuj

Prawie rok czasu tu nie byłam. Pewnego dnia, darowałam sobie dietę, wróciłam do normalnych posiłków, ale to był mój błąd. Przybylo mi chyba 4 kilo :( Czuje się taka gruba, ociężała, nie mogę patrzeć na siebie w lustrze ;/  Nie wiem czy to przez to, ze porzuciłam dietę, czy tez przez problemy z tarczyca. Ostatnio, zjem zwykła kanapkę, a czuje się jakbym zjadła masę żarcia z McDonalda. Okropne uczucie. Musze się ogarnąć, bo czarno to wszystko widzę. Zrobiłam dzisiaj jedynie 30 minut steppera, z uczelni wróciłam o 17, zjadłam i poszłam spać, bo nie mogłam funkcjonować.

Dzisiaj zjadłam: rano 3 naleśniki z musem jabłkowym, na uczelni mała pepsi i bulkę z serem, po południu dwie kanapki z serem, pomidorem i rzodkiewka, i pod wieczór ryz z sosem warzywnym.

Trzeba zastosować małe przeróbki, np. pepsi zamienić na zwykła wodę, bulkę z serem na zwykle jabłko, musze powrócić do diety sprzed roku. :(

Juro może dodam obecne zdjęcia...żeby było do czego porównywać jak mi się uda cos zrzucić. Ale strasznie się wstydzę :(

Trzymam za Was wszystkie kciuki :) Dobranoc :*

14 maja 2013 , Komentarze (1)

Witam Was ponownie :-P Zeżarłam dwa naleśniki z serem i śmietana, miseczke płatków kukurydzianych na mleku i powiedziałam sobie dość. Ostatnio naprawdę przesadzam ze słodkościami. Wracam do mojego starego odżywiania, dzięki któremu wytrzymałam chyba 25 dni, mam nadzieję że teraz wytrzymam dłużej. Matury powoli się kończą, jeszcze czekają mnie w tym tygodniu dwa ustne i dopiero w następnym tygodniu niemiecki i koniec. Kochane wakacje <3 wyjeżdżam za trzy tygodnie, zacznę biegać już na poważnie, znowu zaczęłam squat, wcześniej wymiękłam chyba na 13 dniu, ale zaczynam od nowa i teraz się nie poddam. Nie ma takiego bata. Trochę się boję, ponieważ jak ćwicze z Chodakowską to bardzo mi koście szczelaja, przeskakuja tak dziwnie i to trochę boli. No ale nic, odezwę się jutro, trzymam za was wszystkie kciuki <3

3 maja 2013 , Skomentuj

Nie pisałam chyba przez pięć dni, brak było mi motywacji, poprostu mi się nie chciało. Oczywiście przez te dni starałam się nie obżerać... Nie wytrzymałam i zjadłam jednego grześka, trochę nutelli i naleśniki. Ale wszystko z umiarem xD. Raz zrobiłam nawet Turbo Spalanie. Oczywiście codziennie przysiady, pompki, pajacyki, brzuszki i co się tylko da. Nie mogę się doczekać aż będzie po maturze... Pójdę sobie na basen, matko, jak ja tęsknię za pływaniem :-D i niech ta cholerna pogoda się poprawi bo ja chce na rower! Dzisiejsze menu to płatki z mlekiem, dwie miseczki oraz trzy jajka na twardo.

28 kwietnia 2013 , Skomentuj

Witajcie :D To tak... przez te dwa dni moją dietę trafił szlag. Nie ćwiczę, nutelle jem... nie piję 2 litrów wody na dzień... po prostu totalna masakra. Koniec szkoły, całe dnie teraz w domu, poświęcone nauce. I wtedy najbardziej chce mi się podjadać... i idę do kuchni i biorę sobie a to kromkę chleba z nutellą.... a to jakąś czekolade... dawno już nie jadłam jabłek, jogurtów ;( jak chodziłam do szkoły, to moja dieta była normalna, rano trochę płatków albo czegoś, potem w szkole jabłko albo jogurt, i dopiero w domu jakaś lekka kolacja. Muszę ułożyć jakieś menu, ogarnąć wszystko i znaleźć czas i na naukę i na ćwiczenia. Ale to jutro, dzisiaj to dokończę jeszcze wypracowanie na korki i idę spać. Dobranoc :)

26 kwietnia 2013 , Skomentuj

Masakra. Czuje się wielka i pełna i ciężka... Wszystko przez te piwa. Wiadomo, dzisiaj zakończenie roku, to się poszło z dziewczynami na piwo... Jedno...drugie... I trzecie. Oraz dwa kieliszki wódki. Stanowczo, biorąc pod uwagę to, że piwo na dużo kcal, to jestem załamana. W szpilkach jeszcze non stop, myślałam że mi tam nogi odpadną...-,- rano, o 5 zjadłam jedna bułkę z nutella plus szklanka mleka. Od 10 do 14 wypiło się trochę tego alkoholu... O 17 chyba jadłam ryż paraboiczny z pomidorem...i godzinny spacer :-D dobranoc :-*

25 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Jutro zakończenie roku szkolnego. Nie ogarniam kiedy zleciały te trzy lata... Było fajnie. Będzie mi brakowało klasy, wszystkich lekcji, przerw... Jak sobie pomyśle że to koniec, mam świeczki w oczach. Jestem za bardzo sentymentalna :( dzisiaj zrobiłam tylko 100 przysiadów, chyba 20 minu steppera, 40 minutowy spacer do babci i z powrotem xd zjadłam dwie miseczki płatków kukurydzianych, dwa jaka, jedno ciastko, jabłko, wypiłam kubek kakao... Po którym mi było słabo. I tyle. Jutro zakończenie o.8.30 lecę spać, autobus mam o 6.30 zanim dojdzie do miasta to trochę mnie... Uroki mieszkania na wsi ;) dobranoc