Ja startuję od poniedziałku...Oczywiście nie wiem po raz już który...ale wiem ,że kiedyś będę miała upragnione 60 kg. na liczniku...Wcześniej , czy później tak będzie.Najgorsze jest to ,że jestem zażeraczką stresów i zawsze to mnie gubi...Teraz postaram się z tym walczyć, bo nie ważne ile razy zaczynasz, ważne ,że nie rezygnujesz z walki. Pozdrawiam serdecznie i życzę więcej samozaparcia...
Na pewno się uda. Będą wzloty i upadki, ale będzie dobrze!!!! Wspólne odchudzanie jest o niebo łatwiejsze. Powodzenia!!!
asiulka114
22 sierpnia 2010, 05:53
Kochana, przy takim podejściu to my Ci niewiele pomożemy. głowa do góry! dasz radę, tylko weź się w garść i zamiast narzekać to do dzieła, a wsparcie będziesz miała na pewno! Powodzenia!
gejsha
23 sierpnia 2010, 09:21Trzymam kciuki ;)
Inesseta
22 sierpnia 2010, 07:29Ja startuję od poniedziałku...Oczywiście nie wiem po raz już który...ale wiem ,że kiedyś będę miała upragnione 60 kg. na liczniku...Wcześniej , czy później tak będzie.Najgorsze jest to ,że jestem zażeraczką stresów i zawsze to mnie gubi...Teraz postaram się z tym walczyć, bo nie ważne ile razy zaczynasz, ważne ,że nie rezygnujesz z walki. Pozdrawiam serdecznie i życzę więcej samozaparcia...
vieslava
22 sierpnia 2010, 06:48Na pewno się uda. Będą wzloty i upadki, ale będzie dobrze!!!! Wspólne odchudzanie jest o niebo łatwiejsze. Powodzenia!!!
asiulka114
22 sierpnia 2010, 05:53Kochana, przy takim podejściu to my Ci niewiele pomożemy. głowa do góry! dasz radę, tylko weź się w garść i zamiast narzekać to do dzieła, a wsparcie będziesz miała na pewno! Powodzenia!