Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i mam dietę


No i dostałam dietę z vitalii :) Rewelacji nie ma ale nie mogę się pesymistycznie nastawiać nie ;D tzn ja się nie nastawiałam pesymistycznie ale moi rodzicę potrafią "pocieszyć" na duchu. Wróciłam z zakupów z przyjaciółką która też jest vitalką ;D i powiedziałam że będę robiła obiad na jutro sobie. Oczywiście ojciec (który nigdy kasy nie daję na nic) zaczął się wydzierać że to tylko strata kasy i że i tak mi sie nie uda! Zaczął się wydzierać ile to ja diet nie próbowałam że jem cały czas słodycze że podżeram itp itd
A mama oczywiście dolewała oliwy do ognia... Nie pomaga mi zbytnio takie ich nastawienie zwłaszcza że nic od nich nie chcę. Chcę tylko schudnąć. W końcu poczuć się wartościowa i pewna siebie. Mój wygląd kompletnie nie odzwierciedla mojego charakteru :(  Zdjęcia z wakacji sylwetki wstawić aby potem mieć porównanie ;D wiem że koszmar no ale trzeba schudnąć z tego koszmaru :) teraz nie zrobię bo aparat kaput ;(
  • heatangel

    heatangel

    24 listopada 2010, 17:10

    hehe Ty sie odwazyłaś dodac swoje zdjecie a ja swojego nie dodam chyba :) ehhh trzymam kciuki za Ciebie :*:*

  • xJuliette

    xJuliette

    24 listopada 2010, 10:46

    Myślałam, że tylko moja mama lubi mi tak robić pod górkę. Wiesz co, nie ma co się załamywać. Trzeba walczyć! Im najlepiej już nie mów, że jesteś na diecie. Ja mojej mamie nic już nie mówię, bo mi robi na złość. Za każdym razem podsuwa jakieś jedzenie żeby tylko udowodnić, że ona ma rację, że jestem słaba. No cóż. Takie jest życie. Tutaj możesz się wygadać, poużalać, ale musisz być silna! Wierzę, że i my będziemy chudziutkie i to MY będziemy dla kogoś motywacją. Dziubek do góry ;*

  • m0nika87

    m0nika87

    22 listopada 2010, 19:00

    Skąd ja to znam. Moja mam najpierw mówi mi, że powinnam zrzucić parę kilo, bo przytyłam, a jak jej mówię, żeby nie kładła mi na talerz ziemniaków mówi "daj spokój, nie jesteś gruba, kilka ziemniaków nie zaszkodzi", po czym kładzie ich tyle co dla całej armii! W sumie to przez nią przytyłam :( Teraz nie mieszkam z nią i mogę sama sobie gotować. Prawda jest taka, że odrzucenie słodyczy (bez podjadania pod kołdrą!); gazowanych soków, mniejsza porcja obiadu i trochę ruchu powinno dać już jakiś rezultat. Trzymam za Ciebie kciuki. pozdrowienia z Gdyni :)

  • pONczek1989

    pONczek1989

    21 listopada 2010, 22:31

    booszz ja juz nie pamietam kiedy ja w stroju i to jednoczesciowym chodzilam, a juz na plazy kiedy bylam to w ogole ;/, podziwiam Cie za odwage ;) i nie zrozum mnie zle ;).fajnie ze sie akceptujesz ;) Dasz rade ;) a co do rodzicow to hmm nie wiem co powiedziec, bo w moim przypadku mama mnie wspiera i pomaga mi z zakupami ... tata to sie nie wtraca :D..a co do cwiczen to wszyscy chwala hula hop wiec sie do niego przymierzam, a tak to tylko brzuszki chyba najlepsze, probowalam A6W niestety poleglam i nie probuje bo na pewno znowu bym polegla ;/. Dobranoc ;*

  • alcia.warszawa

    alcia.warszawa

    21 listopada 2010, 20:26

    dołączam swoje wsparcie. ja próbuję zacząć kolejny etap w diecie:)

  • novinka2009

    novinka2009

    21 listopada 2010, 20:13

    nie jest źle, ja byłam już schudnięta do bmi ok 25 (z ok 40) i itak wolałam stroju niewkłądać nawet jednoczęściowego, okropne falbany na nogach i ramionach. No ale to było z 10 lat temu, dzisiaj bym to 'waliłaa' (sory za kolokwializm)... Mnie się wydaje że jak na swoją wagę wyglądasz całkiem ok, a jak schudniesz to śladu nie będzie.

  • SokolowskaMaria

    SokolowskaMaria

    21 listopada 2010, 20:11

    Masz duże szanse na pozbycie się zbędnego balastu - jesteś młoda a wtedy organizm szybko przyzwyczaja się do nowego. Trochę samozaparcia, dużo optymizmu, przyjaciół dających wsparcie i do przodu. Poparcie rodziny też by się przydało, ale człowiek nie zawsze ma wszystko to co by chciał. Dasz radę - trzymam kciuki..............

  • Spustronka

    Spustronka

    21 listopada 2010, 20:06

    kiedy miałam na sobie bikini, bo chce mi się płakać jak siebie w nim widzę,... dasz radę, u mnie z rodzicami to samo, poniewaz JESZCZE z nimi mieszkam potrafiąsie tylko naśmiewać, mówią ze i tak nic z tego, a niedługo wychodzę za mąż, więc mają dodatkowy powód do polewki... ale ja się nie dam, nie tym razem, bo siądzie mi psychika i wierze ze tobie tez sie uda, zobaczysz, troche samozaparcia i siły, i bedziesz laska jak sie patrzy:*:*:*: