Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I co dalej?


Cały dzień myślę i myślę od czego właściwie mam zacząć...

1. Jeśli mam jeść 5 posiłków dziennie to o jakich porach...

śniadanie 8:00, II śniadanie 11:00, obiad:13:30, podwieczorek: 16:00, kolacja: 18:30.

2. Nie wiem czy jeść "na oko" czy liczyć kalorie? Szczerze mówiąc jak myślę o liczeniu kalorii od razu mam chęć zamknąć laptopa i zapomnieć o jakimkolwiek odchudzaniu.

3. Aktywność fizyczna - to moje utrapienie. Rok temu planując ślub zakupiłam rowerek stacjonarny z myślą o codziennym pokonywaniu kilkudziesięciu kilometrów w zamian za spadek kilku kilogramów. Jednakże musiałby mnie ktoś najpierw na niego wsadzić, żeby pedały poszły w ruch. Póki co wydaje mi się, że najlepiej wygląda jak się nie rusza i wcale mnie nie kusi. Ale teraz się to zmieni. Ustaliłam nawet grafik, kiedy będę go używać, a mianowicie:

  • poniedziałek - bieganie
  • wtorek - skalpel
  • środa - rowerek stacjonarny
  • czwartek - skalpel
  • piątek - bieganie
  • sobota - rowerek stacjonarny
  • niedziela - basen

Jest tylko mały problem, jeśli chodzi o bieganie - pogoda z lekka nie sprzyja...