Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 24-letnią mężatką z trzymiesięcznym stażem. Chciałam schudnąć przed ślubem, bardzo dużo osób mówiło mi że stres i wszystkie związane ze ślubem przygotowania tak na mnie wpłyną, że kilogramy same będą spadały w dół... Było wręcz odwrotnie. A teraz po ślubie od wszystkich słyszę, na kiedy mam termin i głupio mi mówić po raz kolejny, że nie jestem w ciąży.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 257
Komentarzy: 3
Założony: 3 listopada 2014
Ostatni wpis: 3 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anulak90

kobieta, 34 lat, Warszawa

163 cm, 84.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 listopada 2014 , Skomentuj

Cały dzień myślę i myślę od czego właściwie mam zacząć...

1. Jeśli mam jeść 5 posiłków dziennie to o jakich porach...

śniadanie 8:00, II śniadanie 11:00, obiad:13:30, podwieczorek: 16:00, kolacja: 18:30.

2. Nie wiem czy jeść "na oko" czy liczyć kalorie? Szczerze mówiąc jak myślę o liczeniu kalorii od razu mam chęć zamknąć laptopa i zapomnieć o jakimkolwiek odchudzaniu.

3. Aktywność fizyczna - to moje utrapienie. Rok temu planując ślub zakupiłam rowerek stacjonarny z myślą o codziennym pokonywaniu kilkudziesięciu kilometrów w zamian za spadek kilku kilogramów. Jednakże musiałby mnie ktoś najpierw na niego wsadzić, żeby pedały poszły w ruch. Póki co wydaje mi się, że najlepiej wygląda jak się nie rusza i wcale mnie nie kusi. Ale teraz się to zmieni. Ustaliłam nawet grafik, kiedy będę go używać, a mianowicie:

  • poniedziałek - bieganie
  • wtorek - skalpel
  • środa - rowerek stacjonarny
  • czwartek - skalpel
  • piątek - bieganie
  • sobota - rowerek stacjonarny
  • niedziela - basen

Jest tylko mały problem, jeśli chodzi o bieganie - pogoda z lekka nie sprzyja...

3 listopada 2014 , Komentarze (3)

A więc czas na zmiany. Właśnie dziś. I to nawet nie dlatego, że to poniedziałek. Wystarczy już tych kilogramów, przez które ciężko mi przekręcić się z pleców na brzuch. Wystarczy zjedzonych kurczakburgerów i zupek chińskich. Nie chcę już tak. Chcę być rześka, zdrowa, pełna sił i kondycji, a przede wszystkim znów seksowna dla mojego męża.