Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Radosna wesoła pyskata dziewczyna,ale w środku bardzo wrażliwa

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35063
Komentarzy: 1076
Założony: 23 września 2014
Ostatni wpis: 1 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
olenka173065

kobieta, 34 lat, Warszawa

168 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Pozbyć się brzuszka po ciąży!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2018 , Komentarze (6)

Przez 28 dni zrobiłam 15 treningów.Także mogę być z siebie dumna bo czasami był taki megaaaa leń a jednak pakowalam plecak i do przodu!Martwi mnie tylko to że waga WCALE mi nie spada:( niby wiem ze moze tak być jednak nie jest to motywujące że wkladasz tyle siły i pracy a efektu brak.Centymetry też bez rewelacji.Plus jest taki że zmniejszyłam pasek o 2 dziurki czyli coś tam się dzieje.Jak się dalej motywować?Macie jakieś rady jak się nie poddać?

Do nastepnego wpisu

31 stycznia 2018 , Skomentuj

Hej:)

Udało się!Od 8 stycznia wykonałam 10 mega cięzkich(jak dla mnie)treningów!Jestem meeeega dumna!!!Róznie bywało czasami taaak mi się nie chciało,ale gdy już weszłam odrazu czułam moc:DJedyne co mnie martwi to brak spektakularnych efektów wagowych.Narazie zwalam to na pms..takze czekam na okres i zobaczymy czy coś się ruszy..Nie pomierzyłam się na początku także w sumie nie wiem na czym stoję oprócz tego że jestem spokojna psychicznie:pa no i muszę wyjaśnić sprawę swojej tarczycy.A co lekarz to lepszy konował!Niby biorę lek,ale zmniejszyłam dawkę bo miałam straszne palpitacje.No i tsh powoli spada,ale żeby starać się o kolejne dziecko musi spaść więcej.

16 stycznia 2018 , Komentarze (8)

Hej baby:) Wracam po długiej nieobecności niestety z podkulonym ogonem..w Święta był przełom tyle zjadłam że nie mogłam na siebie patrzeć no i kułam żelazo póki gorace.Nigdy nie byłam przekonana do treningów siłowych,zawsze mówiłam że to nie dla mnie a jednak..Kupiłam karnet na cały ROK:Ddodatkową motywacją jest to że moja siostra jest trenerem więc ciśnie mnie ostro:PPa no i mam ponad godzinę "wolnego"sama ze sobą bez córki,która niestety poza mną swiata niewidzi:(Póki co trening 3 razy w tygodniu + cardio.Dieta hmm..w sumie nic specjalnego mocno ograniczyłam słodycze fastfoody,napoje gazowane.Piję wode nie jem po 18..no i walcze żeby znowu zacząć jesc śniadania:|nienawidze jeść rano.

Mój cel -10 do końca kwietnia.Niech moc będzie ze mną!

12 maja 2016 , Komentarze (8)

Hej;)dziś i ja się pożale,że nie mam na nic czasu,że wszystko mnie denerwuje i że najzwyczajniej w świecie marzy mi się napić wódki!Niunia skończyła już 3 miesiące,ale ostatni tydzień straszny,bo chora.Gil do pasa,kaszel i zamiast być lepiej to gorzej.Tak mi jej biedulki szkoda:(Ja dziś ruszam do dentysty mam nadzieje,że skończy mi nareszcie leczyć ten ząb kanałowo i nic nowego już nie będzie do roboty.Robiłam kontrolnie TSH po ciąży i wyszło 4,1:|troche wysokie i nie wiem co dalej jutro jeszcze USG tarczycy..Zapewne jak skończe karmić czeka mnie operacja na zespół cieśni nadgarsta,bo nic nie przeszło.Chyba czas się zbierać z tego świata,bo czuje się jak stara zmęczona życiem BABA!Typowa kura domowa-sprzątanie,pranie,zmywanie,odkurzanie,gotowanie,sranie!!!Czy już zawsze tak będzie,że wszystko na mojej głowie?Mąż pracuje rozumiem,ale czy wymagam tak wiele?Żeby czasem chociaż ogarnął po sobie?!Tak go nauczyłam tak mam,przynieś podaj pozamiataj.

W dodatku chyba zbliża się miesiączka,bo czuje się jak słoń(co innego że nim jestem)ale woda się zatrzymała co widać na wadze,no i zaczęłam żreć czekolade!Czasami żałuje że Małą nie boli od niej brzuszek to może bym się troche opamiętała!Nawet nie mam kiedy na basen pójść,a tak mi się marzy.

A na koniec jak zwykle pokazuje Wam mojego cukiereczka:

10 kwietnia 2016 , Komentarze (24)

Hej:)co tam co tam?U mnie bardzo szybko i do przodu.W sumie to zaczęłam się juz martwić tym chudnięciem w dwa miesiące aż tyle?!Może moja Kropka tyle ze mnie wyciąga:pWczoraj skończyła 2 miesiączki i jest co raz lepiej.W nocy pobudki przeważnie są 3 więc idzie już coś tam pospać;)Wczoraj z mężem próbowaliśmy się przytulać pierwszy raz od...października(bo był zakaz)no i cóż zakończyło się fiaskiem bo boli:|więc radziliśmy sobie inaczej i powiem Wam że moje libido wariuje bo dzisiaj chce znowu.Widocznie nie jestem jeszcze do końca wygojona bo widać jeszcze szwy.No nic poczekamy zobaczymy.

Od przyszłego tygodnia planuje wrócić na basen.Dobrze że mam strój jednoczęsciowy bo mojego brzucha chyba nikomu nie pokaże przez kolejne 10 lat.Rozstępy mnie pokonały,teraz niby znowu coś tam smaruje ale póki co bez większych efektów.

A o to moja Królewna.Udało się uchwycić troche uśmiechu.

16 marca 2016 , Komentarze (7)

Hej!Bardzo Wam dziękuje za słowa otuchy!Czy dziś mogę powiedzieć że jest lepiej?Chyba nie bardzo ale powoli przyzwyczajam się do tego że jestem matką.Jak skończyły się problemy z brzuszkiem tak dopadł nas skok rozwojowy słabo jemy nie śpimy.Cóż trzeba przeczekać.Apropo tematu..5 tygodni po porodzie waże mniej niż zaczynałam ciąże.Staram się jeść w miare zdrowo co nie znaczy że mi wychodzi.Czasami poprostu nie mam kiedy,bo zawsze coś.Z tych złych rzeczy to sypią mi się zęby,chyba pojawiły się hemoroidy,mam okropny brzuch o rozstępach nie wspomne:( marzy mi się wybrać na basen.Urządzamy sobie spacerki dzisiaj właśnie wróciłyśmy i zgubiłam karte do bankomatu!!!(szloch)Możer w końcu naucze się nosić ją w portfelu.Oj głupia ja.A na koniec pochwale się swoim szczęściem<3

29 lutego 2016 , Komentarze (11)

Hej!Znalazłam 5 minut na wpis,jeżeli Niunia się nie obudzi.Jest ciężko,bardzo ciężko.Teraz wiem jak człowiek może funkcjonować śpiąc po 2-3h na dobe.Dziwne że jeszcze patrze na oczy.Mała w nocy jest niemożliwa,nie chce spać,często boli ją brzuszek.Ona płacze a ja razem z nią bo nie wiem co mam robić.Czasami czuję się taka beznadziejna że sobie nie radze,że nawet nie umiem jej uspać.Dzisiaj mąż wrócił do pracy więc radzę sobie sama.Non stop jest coś do zrobienia,jem w locie dalej musze wciskać,gdzieś jakieś białko owoc nawet warzywo.Jedyne co dobre to to że dużo pije ok.4l dziennie.Waga 3 tygodnie po porodzie wróciła do stanu przed czyli -15kg.Jak tak dlej pójdzie to niedługo znikne:DBoże teraz doceniam moją mame!!!Kobiety są stworzone po to by cierpieć chyba.Gdyby nie ona to ja nie wiem wisiałabym już dawno.Często są momenty zwątpienia,które mijają gdy Mała otwiera oczka i na mnie patrzy.No nic uciekam bo już znowu wyje(szloch)Odezwe się w miare możliwości

16 lutego 2016 , Komentarze (20)

Hej:)tak tak to już tydzień od kiedy mój cukiereczek pojawił się na świecie.Jest ciężko nawet bardzo,miałyśmy problem z karmieniem,mało brakowało a porobiłyby mi się zapalenia tyle mleka było a nie leciało.Teraz już jest lepiej ale cycochy całe pogryzione,nic zaciskam zęby i nie poddajemy się.Sam poród to szybka akcja,po 5h Mała była już z nami.Nie dostałam znieczulenia,bo było przeciwskazania no i obyło się bez,nie wiem jak to zrobiłam.

Na wadze -12 kg ale nie mam w ogóle apetetu muszę się zmuszać żeby jeść.Brzuch coraz mniejszy,woda schodzi  więc nic tylko się cieszyć!W dodatku czyści mnie niesamowicie,odstawiłam żelazo może po tym.

Strasznie dużo załatwiania teraz,dziś mąż jedzie po odbiór aktu urodzenia,a ja się biore troche za pranie i prasowanie bo tone w ubrankach.No nic życzcie mi powodzenia bo świat się zmienił o 360 stopni.

21 stycznia 2016 , Komentarze (9)

Hej:)dzisiaj śmiech przez łzy.Tak mam serdecznie dosyć!Nie moge na siebie patrzeć,brzuch cały w rozstępach,palce,twarz i stopy jak balony.Nic dodać nic ująć.Ciązy odechce mi się na najbliższe 5 lat.Że ta moja Okruszka nie chce się nademną zlitować i już wyskoczyć.Ciągle żyje w stresie,a o porodzie nie wspomne jak się cholernie boje!Nie ja pierwsza nie ostatnia ale...

Już bym chciała do Was wrócić..na wadze ok.+13kg i tak się dziwie że tylko tyle przy praktycznie leżącym trybie życia.Z jedzeniem też byłam na bakier bo za bardzo to sobie nie żałowałam.Czekolada rządzi!

 Oj ciężko mi niesamowicie.Życzcie mi powodzenia mam nadzieję że już na tej ostatniej prostej.Buźka:)

11 grudnia 2015 , Komentarze (12)

Hej!Co dobrego?U mnie w sumie to ciągle to samo.Oszczędzam się chociaż przed świętami jest ciężko.Ciągle coś do zrobienia czasami jedn pokój odkurzam z godzine bo musze odsapnąć.Wczoraj miałam lepszy dzień wybrałam się na małe zakupy ale odczuło to moje spojenie:|Eh jeszcze 2 miesiące do rozwiązania ale myśle że uda mi się wcześniej urodzić.Dzisiaj ma przyjść łóżeczko:Dpokoik już prawie gotowy mąż bardzo dużo ogarnął aż go pochwale<3

W ostatnią niedziele byłam na ip.Miałam straszną biegunke dodatkowo skurcze,wysokie cisnienie i nie wiedziałam co ja mam robić.Dla własnego spokoju pojechaliśmy.Zbadali,podłączyli pod ktg dali leki no i wypuścili,ale strachu co niemiara.Dopiero w środe zaczełam jako tako spożywać posiłki.Kurde już 32 tygodnie nie wiem kiedy to zleciało..dopiero były wakacje teraz już święta.Chciałabym mieć już moją Kruszynke,chociaż pewnie dopiero wtedy zaczną się zmartwienia.

Dalej zastanawiamy się nad imieniem.Mąż jest za Martyną(mi niekoniecznie się podoba) ale jak się nie pogodzimy to zostanie Ania:)może macie jakieś propozycje?No nic uciekam robić coś na obiadek chociaż kompletnie nie mam weny do gotowania.