Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dałam ciała

heh, jak w temacie, miało być cacy, a wyszło jak wyszło..
Dostałam dzis okres, nerwy mną troszkę szargały, bo znajomi najpierw dali znać, że coś im wypadło i nie mogą przyjść, więc ok, rozluźniłam się, poprasowałam ciuszki,  poleniuchowałam z dziećmi, a tu nagle dzwonią że będą za godzinkę.. a ja nic, ani podłogi nie zmyte, ani nic nie upichcone.. Więc w te pędy do roboty, mąż powiedział że drugi raz do sklepu nie pojedzie żeby na szybko jakieś ciastka kupić czy coś, więc jeszcze biszkopt z owocami i galaretką na szybko jakiś zrobiłam, sałatkę i tak mnie to tempo rozdrażniło, że sobie tego ciasta nie odmówiłam potem.. Oczywiście wieczór był udany, znajomi nasi ulubieni, ale chyba przez ten okres miałam takie nerwy i ciągotę do słodkiego. Przynieśli chipsy i też kilka skubnęłam (choc sama nigdy chipsów nie kupuję i nie jadam i w sumie to spakowałam im je z powrotem, że niby ich syn tak chciał je bardzo ;) 

Więc dziś dzień z minusem.. no cóż...

Jutro będę juz grzeczna, muszę..