Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót do życia.


Wracam wreszcie od mamy do Poznania. Przyznaję - nie chce mi się jak cholera, w domu zawsze jest tak bezpiecznie, choć gderanie rodziców trochę działa na nerwy. Ale z drugiej strony nareszcie spotkam się z przyjaciółmi, wyjdę gdzieś, odbiorę nową bluzkę i biustonosz, które sobie zamówiłam... Odwiedzą mnie koleżanki na kilka dni, więc z dietą taką na poważnie jeszcze zaczekam, zacznę od października. Postawiłam sobie za cel schudnąć 8-10 kg do sylwestra i myślę, że to realna wizja, jeśli będę konsekwentna (7 kg też mnie ucieszy!). Jak w ciągu dnia będę mieć zajęcie, to nie będę myślała o jedzeniu i będę wcześniej kłaść się spać, zamiast podjadać w nocy. Także jestem dość optymistycznie nastawiona. Postaram się nie nagrzeszyć za bardzo przez ten ostatni tydzień, żebym nie miała więcej do zrzucania ;)