Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dieta dr Pape dzień 3..


Dieta dr Pape dzień 3. Jak na razie nie tyję, a jem solidne porcje i to nie tylko białka, bo i węglowodanów. Wychodzi około 1300 kalorii. Trochę chyba mało, ale z drugiej strony jak się tak zastanowić to całe życie jadałam mniej więcej tyle kalorii na podtrzymaniu wagi z tym, że w dwóch posiłkach. Widzę po porcjach. Śniadań nie jadałam. Zawsze jadłam więcej jesienią i tyłam sobie na zimę jakieś 5 kg, które wiosną zrzucałam bez problemu na jajecznej diecie w dwa tygodnie. Jojo nie było. Ważyłam 57-64 kg przy wzroście 164 cm. Kiedyś tą wagę uważałam za zbyt wysoką, bo miałam wystający brzuch. Nic dziwnego, bo nigdy nie ćwiczyłam nawet na w-f w szkole. Zawsze w starszych klasach podstawówki miałam wymówkę, a w szkole średniej byłam nieklasyfikowana ze względów zdrowotnych. Zaświadczenia kupowałam od znajomej. Jako dorosła osoba za ćwiczenia brałam się kilka razy. Tolerowałam callanetics i jogę. Zawsze najdłużej ćwiczyłam miesiąc. Po tym czasie rezygnowałam. W końcu dałam sobie spokój, bo doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. Nie lubię i nie polubię. Wiosną tego roku też ćwiczyłam miesiąc. Codziennie po godzinie. Razem z dietą schudłam 1 kg i zrezygnowałam, bo bez ćwiczeń chudłam tyle samo. Na mnie ruch nie działa, bo ta godzina to kropla w morzu. Cały dzień poza tym spędzam prawie na leżąco, gdy nie maluję, albo innych artystycznych zajęć nie mam. Teraz ćwiczę około 3 tygodni z tym, że ćwiczenia na kręgosłup. One mnie nie odchudzą. Zmuszam się, ale wytrzymuję jakoś. To w końcu tylko 20 minut. Więcej ruchu nie zniosę, a na ładnym ciele mi nie zależy. Nie wytrzymuję też długich diet. Dieta dr Pape to w zasadzie nie typowa dieta odchudzająca tylko bardziej sposób odżywiania. Jeśli nie zacznę gwałtownie tyć to bez problemu powinnam ją wytrzymać, bo nie wymaga ode mnie wyrzeczeń. To tylko niewielkie, kosmetyczne zmiany w rozkładzie posiłków. To może być dla mnie sposób odżywiania na całe życie. Zobaczymy czy coś schudnę i ile.


  • Dorota1953

    Dorota1953

    25 listopada 2015, 20:34

    Każdy postępuje jak chce. Mnie ruch przywrócił do życia i jego się na pewno nie wyrzeknę :) Powodzenia :)

    • araksol

      araksol

      25 listopada 2015, 20:51

      a ja nie lubię, ale ćwiczę

  • ggeisha

    ggeisha

    25 listopada 2015, 13:22

    A ja wprost przeciwnie - bez ruchu jestem jak trup. Czuję się wtedy taka ociężała i brudna, bo ruszając się, pocąc wydala się mnóstwo paskudztwa przez skórę. Dziwię się, że ciągle próbujesz jakieś diety. Nie możesz jeść zdrowo po prostu? Nadwagi i tak się nie pozbędziesz, po prostu zaakceptuj się i zamiast jeść to "CO LUBISZ" jedz to za co Twoje ciało Ci podziękuje.

    • araksol

      araksol

      25 listopada 2015, 13:35

      no nie wiem? Schudłam 10 kg to moze i więcej schudnę...

    • ggeisha

      ggeisha

      25 listopada 2015, 14:38

      Problem z tym, że z każdą kolejną dietę organizm się uodparnia.

    • ggeisha

      ggeisha

      25 listopada 2015, 14:40

      Poza tym, ja nie twierdzę, że nie spadnie Ci jeszcze 10 kg. Po prostu, raczej do końca życia musisz liczyć się z mniejszą lub większą nadwagą.

    • araksol

      araksol

      25 listopada 2015, 16:03

      też tak myślę

  • ailujj

    ailujj

    25 listopada 2015, 11:12

    Trzymam kciuki, może tym razem się uda! Musisz w siebie uwierzyć :))

    • araksol

      araksol

      25 listopada 2015, 11:31

      Dzięki :)

  • Alianna

    Alianna

    25 listopada 2015, 11:03

    Życzę zatem powodzenia z tą dietą...

    • araksol

      araksol

      25 listopada 2015, 11:31

      Dziękuję...

  • gilda1969

    gilda1969

    25 listopada 2015, 11:02

    No, też jestem ciekawa:)

    • araksol

      araksol

      25 listopada 2015, 11:31

      Czeka na książkę, bo może jakieś błędy robię...

    • gilda1969

      gilda1969

      25 listopada 2015, 11:33

      Będzie dobrze! Tylko się tak nastaw - z uśmiechem byka za rogi:))

    • araksol

      araksol

      25 listopada 2015, 11:39

      :)