Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poniedziałek


Mam nowe karty anielskie. Zaznajamiam sie z nimi. Są fajne tylko duze. Nie bardzo lubie duze karty, bo mam drobne dłonie.

Od piątku plewię. Przy okazji zrobiłam zdjęcia tego co kwitnie na podworku. Roślinki przesadzone w zeszłym roku z ulicy, ładnie wzeszły. Bałam sie o nie, bo przesadzalismy przeciez późno. Na szczęście zima była lekka. Zamontowałam tez płotek. Jest brzydki-plastikowy, a ja nie uzaję tego tworzywa. Kiedyś kupię moze drewniany. Plewienia mam na trzy dni tak po 20-30 minut. Jest jeszcze koszenie.

U mnie na drugim podwórku są klatki po nutriach. Są w fatalnym stanie no i ja nutrii juz hodować nie bedę. Sąsiad gdy będzie robił porzadek na zakupionej ode mnie działce, obiecał je usunąć koparką. Nasypie mi dobrej ziemi, a ja kupię wierzbę, czarne bzy, brzozę. Chcę tam zrobic zagajnik. Klatki są na mojej części, ale z mama i tak będzie przeprawa, bo według niej pozbywam sie wszystkiego po przodkach. Dla niej cenne sa nawet uszkodzone meble typu szafeczka nocna bez nogi czy wyszczerbiony stolik. Ja owszem wszystko co stare cenię, ale to co mam w domu musi byc we względnie dobrym stanie.

Wybrałam jeszcze trochę roślin. Wkrótce kupię. Chcę tez kupic kilka kokonów murarki. Domek mam i chcę go zasiedlić.

Starałam się zadbać o cały dom w tym o część mamy. Robiłam to bo tak trzeba według mnie. Dom powinien byc zadbany a mama juz ma lat 82 i do pracy sie nie nadaje. Sadziłam rosliny, plewiłam, kosiłam i teraz usłyszałam, ze zagarnęłam cały dom i się panoszę, rzadzę. Kusi mnie zabrać wszystkie rośliny z jej części i przestać cokolwiek na niej robić. Tak chyba zrobię. Już teraz koszona jest tylko moja część podwórka, bo ona swojej nie pozwala. Teraz kosiłam jeszcze wjazd. Ostatnio usłyszłam, ze wjazd jest jej. Tak mi chodzi po głowie, zeby wejście od strony podwórka zrobic sobie z drugiej strony. Z sąsiadami sie powinnam dogadać. Powinnam z mama całkiem kontakty zerwać i mam ochotę to zrobić. 

Kusi mnie też poszukać kogoś do pomocy w domu odpłatnie. Nie chce Krzysiek sprzatac w domu to nie. Zapłacę komuś by to robił. Już męskie prace robi S. Dość mam awantur z Krzyśkiem. Mam dość przypominania, nakłaniania, szantaży itp. Zaczyna do mnie powoli docierać, że nie pasujemy do siebie. Mamy inne priorytety i stąd ciągłe konflikty. Ja chcę żyć na średnim poziomie. On chce żyć jak ludzie z marginesu. Ja sie ściagnąć nie dam i dlatego z nim walczę. Te walki mnie juz męczą. Ja stosuję przemoc przychiczną. On mnie juz tak nienawidzi, że zaczyna stosować względem mnie przemoc fizyczną. Ja nim gardzę niestey a raczej takim podejściem do zycia. Dobrze juz chyba nie będzie między nami.



















































,























































  • Ania355

    Ania355

    1 maja 2023, 19:04

    Rozstańcie się, to bez sensu. Nie szkoda Ci życia?

    • araksol

      araksol

      1 maja 2023, 19:19

      to nierealne

    • araksol

      araksol

      1 maja 2023, 20:50

      za dużo nas łaczy...Chocby dom

  • mysz9

    mysz9

    1 maja 2023, 14:44

    Ciężką sytuację opisujesz.

    • araksol

      araksol

      1 maja 2023, 15:20

      no niestety... Lekko nie jest...