Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela


Dziś chciałam pospać. W dzień też i tak będzie. Od jutra moze więcej pracy w domu.

Przygotowuję się do sponsorowania w AJ. Muszę opracować wszystkie kroki by pomagać innym. Dziś też trochę popiszę. Piszę od kilku dni.

Niedawno się dowiedziałam, że na drodze po której spacerujemy z Mikusiem tuż po 15 widziano w lecie lochę z młodymi. Myślałam, że wychodzą wieczorami. Dziki wcale sie nie boją. Koleżanka klaskała w dłonie, a one szły dalej. Pogoniły psa od sąsiada. Sąsiad wyskoczył z kijem, żeby je przegonić, ale nie zareagowały. Boję sie teraz wychodzić. Szkoda mi dzików, ale teraz i ja jestem za odstrzałem. Strach wyjść.

W czwartek były wywożone śmieci w tym sukienka mojej cioci Resi. Pamiętam jak się cieszyła gdy materiał dostała w pracy na imieniny. Później byłyśmy razem u krawcowej do przymiarki. Te 50 lat przeleciało jak rok. Ciocia bardzo lubiła się ubierać. Mimo kryzysu wciąż szyła sobie nowe sukienki. Lubiła też ładną bieliznę. Całe życie miała duże powodzenie u mężczyzn. Była rozwiedziona i drugi raz za mąż wyjść nie chciała, a kandydaci byli. Pracowała w radzie zakładowej w PKS -ie, a poźniej do emerytury dorabiała w bibliotece. Lubiła wyjazdy na kuracje, wczasy. Uwielbiała czytać i zbierać grzyby, jagody, dziady czyli jeżyny. U niej się wychowywałam i bardzo mnie rozpieszczała. Swoich dzieci nie miała. Jedno dziecko poroniła w zaawansowanej ciąży, a drugie zmarło tuż po porodzie. Nie pomogła mama położna. Ciocia była łagodna i cierpliwa. Lubiła się uczyć nowych rzeczy. Kończyła kursy. Ja byłam z nią na czymś w rodzaju warsztatów. Raz z tego co pamietam ciocia uczyła się wyrabiać kwiaty z tkanin, a drugi raz to byla nauka przygotowywania rożnych sałatek.

Krzysiek mial kilka miesięcy katar i jutro mieliśmy jechać na badania, bo toby mogł być problem z małą ilością białych ciałek/nowy lek/. Katar mu jednak niespodziewanie przeszedł. Powodu nie znam. Czyżby po zabiegach na czakry?

Od kilku dni maluję. Moze dziś. Trzeba dopieszczać swoje wewnętrzne dziecko.

Trzeba zrobić paznokcie...

  • Joanna19651965

    Joanna19651965

    12 lutego 2024, 02:20

    Ten katar to może alergia na coś w otoczeniu, np. farba, zapach, itp.

    • araksol

      araksol

      12 lutego 2024, 11:14

      nic nowego nie było poza lekiem...

    • Joanna19651965

      Joanna19651965

      13 lutego 2024, 01:45

      To może lek. Czasami bywa tak, że nagle zaczyna uczulać coś, co przez lata nie wywoływało takich reakcji.

  • aska1277

    aska1277

    11 lutego 2024, 19:11

    Nie ma znaczenia jeśli chodzi o dziki, wychodzą o każdej porze. U moich rodziców ostatnio coraz więcej łosi... podchodzą nawet do bloków, nie boją się nikogo i niczego

    • araksol

      araksol

      11 lutego 2024, 21:16

      o matko jeszcze łosie...

  • clio

    clio

    11 lutego 2024, 12:36

    Nie jestem zwolenniczką odstrzału dzików, kurczę ładujemy im się w ich środowisko, wycinamy lasy, a one mają coraz mniej przestrzeni. Zastanawiałam się kiedyś czy nie ma jakiejś metody antykoncepcji, żeby im coś dosypywać do żarcia w paśnikach? Nie zgłębiałem tematu, więc to tylko takie moje rozważania, może nawet glupie.Ale fakt, mnożą się na potęgę i robią straszne szkody, boją się coraz mniej i wychodzą na osiedla czy do parków.

    • araksol

      araksol

      11 lutego 2024, 12:49

      też nie byłam za odstrzałem ale teraz się boję...

    • clio

      clio

      11 lutego 2024, 13:38

      No ale twój strach to nie powód żeby pozbawiać zwierząt życia. Sama piszesz że się nie boją, więc wystarczy odejść. Poczytaj jak się należy zachować w przypadku spotkania z dzikiem.Twoje zachowanie jest takim przypadku kluczowe.

    • araksol

      araksol

      11 lutego 2024, 13:40

      moje tak ale chodzi o Mikusia. Nad nim mogę nie zapanować, a one są ciete na psy...

    • clio

      clio

      11 lutego 2024, 14:14

      A on biega luzem? Ja mam JRT więc spotkanie nawet wiewiórki to murowana pogoń, no ale w lesie nigdy nie idzie luzem, a 8 kg psa jestem w stanie utrzymać.

    • araksol

      araksol

      11 lutego 2024, 14:45

      on nie biega luzem. Jest na krótkiej smyczy. Można wziąć na ręce jakby co. Lubi być na rękach...

    • Kaliaaaaa

      Kaliaaaaa

      11 lutego 2024, 16:15

      Ale wiesz- kiedyś to się naturalnie regulowało, dziki miały naturalnych wrogów (wilki) ale i na nie polowano. No i ilość dostępnego jedzenia je ograniczała w rozroście populacji - dopóki jadły korzonki, bulwy, żołędzie.... Teraz jedzą z ludzkich upraw, ziemniaki itd plus szukają jedzenia w śmieciach (w Trójmieście regularnie się pojawiaja, sama widzialam). U nas są lisy (w centrum 3,5 mln miasta)- ale to też nie naturalne, zwierzęta wie dopasowały do ludzi ... Szopy pracze to w ogóle duży problem - uciekły z hodowli i bardzo się rozmnażaja(brak naturalnych wrogów) i niszczą np populację ptaków (jaja wyżerają). Itd... dla różnorodności i równowagi ekosystemu(którą człowiek zaburzył ) chyba jednak konieczne jest przywracanie tej równowagi ... Tzn nie że jestem tego pewna - ale tak mi się wydaje.... Właśnie wróciłam z gor- tam trwają dyskusje o odstrzale wilków (rolnicy tego żądają). I przyznam że sama nie wiem co o tym myśleć... Ale fakt stada owiec/krów to jak uczta ...i podobno wilki się nauczyły że żarcie jest dostępne, nie pilnują tak liczebności watahy i zabijają więcej niż zjadają .. ciężkie tematy generalnie, człowiek sporo napsuł w naturze

    • araksol

      araksol

      11 lutego 2024, 16:41

      człowiek sporo napsuł to fakt...

    • megimoher

      megimoher

      11 lutego 2024, 19:16

      Raz piszesz, że możesz nie zapanować nad psem, za chwilę, że możesz go wziąć na ręce. No to weź i daj spokój dzikom, skoro chodzisz do lasu, to chodzisz do nich. Niech ryją.

    • araksol

      araksol

      11 lutego 2024, 21:16

      ja go wezmę na ręce ale moze szczekać a to je rozdraznia...

  • barbra1976

    barbra1976

    11 lutego 2024, 12:00

    Katar wystraszył się lekarzy i uciekł 😁

    • araksol

      araksol

      11 lutego 2024, 12:49

      no i to możliwe...