Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek


Koniec tygodnia u mnie będzie pracowity, bo szkoły nie mam. Trzeba podgonić pracę w domu. Dziś może uda się umyć okno. Moze wypiorę kapę i poduszki ozdobne z pokoju dziennego. Coś może pomoze Krzysiek, bo ma wolne. Jutro już będę działać sama.

Nie wiem czy Sebastian przyjedzie, bo idzie do pracy. Trochę problem, bo sporo pracy dla niego miałam. Coś może zrobi sąsiad, ale nie wszystko przecież. Sąsiad wykonuje prace budowlane, a nie wywozi złom czy rozwala wersalki. Coś moze zrobi Krzysiek, a moze jednak przyjedzie?

Następne prace to moze w przyszłym tygodniu przyjdzie sąsiad i zrobi remont.

U babci remontu nie zamierzałam robić, ale trochę chyba trzeba będzie. W spiżarni odpadł kawałek tynku. Przypuszczam, że rynna się leje. Trzeba to będzie sprawdzić, ale nie wiem czy w tym roku się uda. Sąsiad pracuje zawodowo i nie bardzo ma czas. Boi się o pracę, bo szykują się zwolnienia.

Dziś jadą moi dostawcy warzyw. Trzeba kupić pszenicę dla ptaków i moze worek ziemniaków, bo już mają zimowe.

60 dkg i nadwaga. Czekam już, bo będzie ulga. To niby tylko cyferki ale jednak...:)