Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Za oknem szaro, a w duszy pełnia kolorów :D


Hej Piękności nad Pięknościami!

Dzisiaj piszę do Was już z domku. Jednak to prawda, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Swoje łóżko, swoje drobiazgi, w kuchni wiesz gdzie co leży, a dookoła znajome sklepy ze znajomymi produktami :) A skoro byłam w domu postanowiłam się zważyć. Cóż waga nie zaskoczyła mnie pozytywnie, wręcz odwrotnie. Był wzrost. Na szczęście nie jakiś olbrzymi (żegnaj 8 z przodu), ale jednak wzrost. Jak to zobaczyłam to się trochę podłamałam. I przez głowę przeszła myśl: "i po co mi to? i tak nie schudnę, tylko się męczę bez sensu, odmawiam sobie przyjemności..." itp., itd. Ale potem przyszła druga myśl: "Ty matole! Przecież to tylko i wyłącznie twoja wina, że nie ma spadku! Bo podjadałaś, bo się nie ruszałaś! A teraz jak się poddasz to waga będzie tylko rosnąć, rosnąć i rosnąć, aż dobijesz do 100 kg!". Więc szybko się otrząsnęłam z tych ponurych myśli, zjadłam zdrowe śniadanko, ładnie poćwiczyłam i nie mam zamiaru się poddawać! O nie! :D



Wczoraj dieta mogła być, chociaż wieczorem do kolacji dopiłam jeszcze kakao. I potem czułam się strasznie pełna, rano zresztą też, więc może dlatego waga taka większa. Marzenia! :) Dzisiaj na śniadanie była owsianka (chyba muszę zmienić na jakiś czas  śniadania, bo trochę zaczyna mi brzydnąć ;p). Potem planuję kanapkę z połówką grahamki. Nie wiem tylko co na obiad... w domu pustki i nie wiem, co sobie wykombinować. Jeszcze zobaczę... A na kolację serek wiejski, który muszę zakupić :)



Aktywność też już za mną :) wybrałam dzisiaj shred, ćwiczenia na nogi i rozciąganie. Razem około 50 minut! :) Jakie to super uczucie ćwiczyć! Czułam w ciele serotoninę, endorfiny, czy co tam się wydziela, kiedy mamy trochę aktywności :D Najlepszy polepszacz humoru na cały dzień, a dzień dzisiaj jak pewnie widzicie nie najciekawszy :/



Kończę już Piękne! Trzymajcie za mnie kciuki, żeby to był idealny dzień :D Ja za Was też trzymam :D Miłego dnia!

Jaką ona ma ładną twarz!

  • JulkaT

    JulkaT

    1 lutego 2013, 21:11

    Zgadzam się... niby wszędzie dobrze... ale jednak nie ma jak w domu:-) Nie martw się wagą... na pewno szybko stracisz to co przybyło... Pozdrawiam:-)

  • Carollain

    Carollain

    1 lutego 2013, 09:42

    I tak trzymac nie poddawaj sie a zobaczysz w krotce efekty !!!!

  • MyWorldAndMe

    MyWorldAndMe

    31 stycznia 2013, 14:52

    no Kochana powiem Ci,że masz myśli typowo jak dziewczyna odchudzająca się;D wiesz jak często ja mam takie głupie myśli?ale najważniejsze to dać wygrać tym lepszym myślom ooo:))pięknie poćwiczyłaś!tak trzymaj,nie podjadaj a waga na pewno się odwdzięczy;)nie oszukujmy się-my mamy na nią wpływ więc najważniejsze to być szczerymi wobec nas samych:)a co do ostatniej Gwiazdki ojj tam śliczna i ona daje mi nadzieję,że pełniejsze buzie też są łądne;D

  • etcetera5891

    etcetera5891

    31 stycznia 2013, 12:47

    Nie poddawani się. Już niedługo osiągniesz cel i będziesz mega zadowolona;) trzymam kciuki

  • etcetera5891

    etcetera5891

    31 stycznia 2013, 12:47

    Nie poddawani się. Już niedługo osiągniesz cel i będziesz mega zadowolona;) trzymam kciuki

  • etcetera5891

    etcetera5891

    31 stycznia 2013, 12:46

    Nie poddawani się. Już niedługo osiągniesz cel i będziesz mega zadowolona;) trzymam kciuki

  • Justynak100885

    Justynak100885

    31 stycznia 2013, 12:40

    Swietne podejście :))) niestety ten miesiąc i dla mnie nie był ciekawy :// ale jak sie postaramy to Luty bedzie dla nas przełomowy! Niech wszystko idzie swoim torem, a my róbmy tak by czuć satysfakcję ze nie zmarnowalysmy dnia!!! Buziakiiiii :* :* :*

  • MademoiselleCatherina

    MademoiselleCatherina

    31 stycznia 2013, 12:17

    Super ma tą buźkę...i włosy...ehhh tez planuję jakąś metamorfozę "na chudości":P bo póki co to nie mogę patrzeć na tą swoją księżycową twarz:P już zaczęłam zapuszczać włosy, więc wstępne kroki poczynione :D Ach shred...kiedyś byłam bardzo zadowolona z niego w połączeniu ze skakanką-tyle, że ćwiczyłam z butelkami zamiast ciężarków, więc było mi trochę niewygodnie i może to mnie wciąż zniechęca. Ale może w końcu zainwestuję w te ciężarki...bo muszę jakoś urozmaicić swoje ćwiczenia. Kurde, jakbym zaczęła shreda 2go stycznia to dziś by był ostatni dzień :(