Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koniec


Tyle pięknych chwil okraszonych ogromnym wysiłkiem... Zachwyt przeplatany z chwilami załamania... Zmagania z własnymi słabościami... Najlepszym dopingiem była wizja celu - na zdjęciach, w wyobraźni. Kilka małych szczytów zostało zdobytych, co powodowało euforię dzieloną z najbliższymi. Jednak nadszedł koniec. Definitywny koniec...

Nie, nie odchudzania! Koniec majówki! Dzisiaj wróciliśmy z wypoczynku w górach - kilka wspaniałych dni, które długo zostaną w naszej pamięci. Rzeczywiście pełnych aktywnego wypoczynku - mniej więcej po 20 km pieszo każdego dnia. Było oczywiście trochę grzeszków - ale miał to być dla mnie czas pełnego wyluzowania, odpoczynku i relaksu, zatem nabrałam sił i startujemy w kolejny odcinek trasy, której celem jest niezmiennie szczupła sylwetka!

  • Salezjaninka

    Salezjaninka

    4 maja 2012, 18:01

    No ładnie, ładnie!! A ja już sobie myślałam co tu napisać żeby Ci wesprzeć żebyś nie porzucała diety hehehe :) super, że majówka Ci się tak świetnie udała :) ja też w domu, ale już się nie mogę czekać powrotu do Krakowa :D

  • gucio.

    gucio.

    3 maja 2012, 21:19

    Noo taki optymizm to mi się podoba!:)

  • Hanin

    Hanin

    3 maja 2012, 21:15

    Baterie naładowane :) - teraz można "przenosić góry". :) Powodzenia!

  • lulukocialek

    lulukocialek

    3 maja 2012, 20:56

    Powodzenia

  • Patrycjaaa96

    Patrycjaaa96

    3 maja 2012, 20:51

    Ale mnie wystraszyłaś . Już myślałam jak cię pocieszyć a tu taki żart :) nie no cieszę się :) trzymaj się :)