Moja waga stanęła w miejscu. Odechciało się tłuszczykowi być zrzucanym. Ale nie martwię się, i tak już jestem zadowolona ze swojego wyglądu i wagi. Czuję się świetnie i jest mi już obojętne, czy osiągnę tę "wymarzoną" wagę 55 kg, czy nie. To już nie ma większego znaczenia. Najważniejsze, że udało mi się nauczyć się zdrowych nawyków żywieniowych i utrzymać prawidłową wagę. A może akurat przez miesiące letnie jeszcze coś mnie ubędzie? To już będzie wisienka na torcie. :)
Byłam ostatnio w domu i znalazłam spodnie, które nosiłam dokładnie rok temu. Gdy je włożyłam, po prostu spadły mi z tyłka! Nic więcej nie trzeba dodawać! :)
Oby jak najdłużej bez efektu jojo!
Matylda2013
9 maja 2013, 21:25I o to chodzi w calej tej diecie,by nauczyc sie dobrych nawykow zywieniowych i dobrze czuc we wlasnym ciele,a cyferki....to tylko cyferki. Gratuluje:)