...jestem juz spowrotem na swoich smieciach...znowu musze sie przestawic na rytm zycia jaki panuje u mnie,tamten jest owiele bardziej szybszy,energiczny a dziem biegnie jak glupi...i zaczyna sie nowy...nie bylo mnie w domu od czwartku poznego .Chcialabym ,cos nie cos napisac ,ale nie bardzo widze na to dzisiaj czas...teraz probuje kawe z mojej nowej maszyny ...smakuje dobrze,zaraz bede wychodzic,musze pozalatwiac pare spraw.Na dworze jest prawdziwa jesien,jest chlodno ale ladnie.Zycze milego dnia.
Arizona1959
6 listopada 2013, 11:24...musze powiedziec ,ze zaczynam byc zmeczona,i odczuwam wrazenie ,ze brakuje mi sily na jezdzenie i prace w dwoch domach,jest w tym moja wina,zle sie czuje w domu ,kiedy cos mi nie pasuje i jest nie po mojej mysli,kiedy jestesmy juz tyle lat ze soba i znamy sie jak dwa konie.Czasami sama sie buntuje,przeciez nikt nie kaze mi nic robic.Lubie jak wszystko jest na swoim miejscu,jest w miare czysto,pranie nie zalega i wogole...chyba mam cos z glowa,kto to widzial ,zeby przez tyle lat nie podjac decyzji i zgodzic sie na ten slub...a jezeli cos mi jednak nie pasuje, to moze trzeba by poszukac innej milosci,albo sie dostosowac do tego co sie ma... chlop w sumie jest dobry...ale, zawsze bedzie to ale...Prosze zostawcie to bez komentarza.
moderno
5 listopada 2013, 21:17Dla Ciebie również wszystkiego dobrego
mariolka1960
5 listopada 2013, 17:49takie sa uroki zwiazkow na odleglosc
mefisto56
5 listopada 2013, 15:44Arizonko!!! Chciałoby się powiedzieć , nareszcie w domu!!! Ja wszędzie mogę być, ale do domu wracam zawsze jak na skrzydłach !!! Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej !!!! Serdecznie pozdrawiam Krystyna
czarodziejka10
5 listopada 2013, 12:55Trudno masz z tym "podwójnym " życiem .