Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zrobilo sie zimno...


...dzisiaj a tak naprawde to wczoraj ,bo jest juz noc z niedzieli na poniedzialek...a wiec zrobilo sie zimno ,powietrze zdrowe,ale fajne,poszlam na powolny spacer,jakos zeszlam ze schodow i pomalenku ,malymi kroczkami poszlam 30 minutowy spacer,po drodze weszlam do sklepu ,kupilam 1 litr jogurtu i spacerkiem wrocilam do domu,dotlenilam sie i zaraz poczulam sie lepiej i zdrowiej.Potem ,zabralam sie za skracanie spodni,ale tak na dobra sprawe musze sie przyznac ,ze nie mam odpowiedniego koloru nici,wiec nie moglam ich przeszyc na maszynie,pojde jutro tez na krotki spacer i wejde do sklepu ,zobacze moze znajde jakies odpowiednie nici .Spijcie sobie cieplutko,Ja tez zaraz wdrapywac bede sie po moich schodach...dzis do pustego lozka...Dobrej nocy.
  • mefisto56

    mefisto56

    13 stycznia 2014, 08:10

    Arizonko !!! Do takich spacerków bym Cię zachęcała codziennie!!! Sama widzisz, że się lepiej czujesz , po takim wyjściu !!! Czasem trzeba zacisnąć zęby , bo moźe coś boli , ale to dla Twojego zdrowia !!!! Serdecznie pozdrawiam Krystyna

  • mikrobik

    mikrobik

    13 stycznia 2014, 07:25

    Arizonko, nie jest chyba dobrą metodą odpisywanie na nasze komentarze w swoim pamiętniku. powinnaś odpowiadać u nas. Nie zaglądam do wpisów poprzednich, a tym bardziej swoich komentarzy. Dziś zrobiłam to przez pomyłkę i dlatego nie mogę nie odnieść się do tego Twojego wyjaśnienia. Nie oceniam tego, że syn Twój nie zna polskiego. Znam wiele małżeństw mieszanych, gdzie dzieci mówią biegle w obydwu językach, ale to Twój wybór. Czy to jest ta jedyna wybranka, której syn będzie wierny do końca życia? Nie wiem i Ty tego też nie wiesz.Jemu się pewnie wydaje, że tak, ale życie pisze różne scenariusze, a wiadomo, że tak jak w słowach piosenki "każda miłość jest pierwsza, najgorętsza, najszczersza....". Chyba niezbyt dobrze jest jeśli to tylko jedna strona w związku podejmuje decyzje, a druga się jej podporządkowuje, ale na to nie masz większego wpływu. Ja chyba jednak wstrzymałabym się jeszcze z tą wymuszoną przez nich pomocą. Dzieci potrafią być bezwzględne, ale po jakimś czasie z ich strony pada:"to dlaczego mamo uległaś i nie wyperswadowałaś mi z głowy tej głupoty...?!!" Niezależnie od tego jaką decyzję podejmiesz teraz nie znasz jej skutków. Napisałaś, że Twoją rolą jest wspieranie go w jego decyzjach i to jest ok, ale ta decyzja o skutkach finansowych nie dotyczy przecież jego, a Ciebie. To nie jest decyzja, ze pomaluje sobie włosy na zielono, albo zrobi tatuaż na policzku. To decyzja dotycząca TWOICH finansów i nadal uważam, że nie skonsultowanie (wcześniejsze) tego z Tobą było nieodpowiedzialne.