Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przydomowy ogródek


Czas nasadzeń warzyw i kwiatów nadal trwa i mam wrażenie, ze chyba troszkę przesadziłam z ilością i jednego i drugiego. Muszę też fasolkę wysiać bo jednak chyba z tej posianej w kwietniu nic nie będzie. Mam też wrażenie, ze robię coraz więcej klombów i klombików i mam coraz więcej donic z kwiatami a działka na warzywa się z każdym rokiem powiększa.

Póki co mam trochę wolnego czasu więc spokojnie po troszku ogarnę i może nawet uda mi się dziś to wszystko oplewić, bo chwasty rosną w kosmicznym tempie.

Młody zaczyna dzisiaj egzaminy i chyba jestem tym faktem bardziej zestresowana od niego. Ta dzisiejsza młodzież jest tak mało ambitna że aż boli po prostu. Nic się nie chce, wszystko się należy. Nie powiem dziecko jest super i mamy bardzo dobry kontakt, ale martwię się o niego. Fakt że oceny w życiu nikomu nie są potrzebne, ale chcąc się dostać do wymarzonej szkoły trzeba te egzaminy jakoś napisać.


Dziś mam ochotę na rybkę i chyba sobie takową na obiad zrobię, ale póki co nic ze stresu nie mogę przełknąć.