Nie cierpię wymyślania tytułów
...
Dzisiaj zaczęłam level 2 (30 days shred), coś mi się pochrzaniły dni, bo miałam dzisiaj level 1 jeszcze zrobić. No cóż, obejrzałam się za późno :). Trening zrobiłam, a pot się ze mnie lał, że hoho :), pewnie jutro będą zakwasy, bo ruszyły się inne mięśnie.
Dzisiaj zrobiłam o taką zupę:
http://allrecipes.pl/przepis/3511/fasolatha---zupa-fasolowa-po-grecku.aspx?o_is=Hub_TopRecipe_1
Wyszła przepyszna!Ja dodałam sobie jeszcze łyżeczkę jogurtu do zupy, mniam! Szukałam czegoś innego jak fasolka po bretońsku czy zwykła fasolówka i znalazłam ten przepis, polecam !
Co prawda ja takie jednogarnkowe dania robię w szybkowarze, bo wszystko naprawdę szybciutko się gotuje. Oszczędzam i czas i pieniądze. Zupy robię w 8 minut (na wywarze z mięsa), gulasz wołowy mam gotowy w 15 minut. A tą fasolową zupę gotowałam 12 minut - gdzie normalny czas gotowania to godzina czasu, a i mimo to fasola nie zawsze była miękka . A dzisiaj dosłownie fasola rozpływa się w ustach. Zresztą wszystko co gotuję w tym szybkowarze zupełnie inaczej smakuje.
To był mój najlepszy zakup jaki dokonałam .
Ważyć się nie ważyłam, poczekam do poniedziałku, ranyyyy oby chociaż te 0,5 kg zleciało...
Dzisiaj w planie mam jeszcze hula hop .
Ale się zaparłam z tymi ćwiczeniami. Muszę schudnąć, po prostu MUSZĘ!
lisekcytrusek
6 lutego 2014, 17:10Tak, szybkowar jest super. Też mamy i nie mogę wyjść z podziwu, jak szybko wszystko się gotuje: gulasz, grochówa, rolady. Mąż jest ekspertem, ja się boję że wybuchnie :P
mozalimona
6 lutego 2014, 15:42ja dzis kończę level 2 (co prawda troche odpuscilam pare razy ale musze te 11 dni wytrwac) powodzenia :)